Jak uprosić Boga, by zrobił, o co proszę?
„Bądź wola Twoja” - mówimy codziennie w modlitwie. Nieraz wolelibyśmy jednak, żeby Bóg chciał tak, jak my chcemy. Jak Go przekonać? Jak sprawić, by nasza modlitwa została po naszej myśli wysłuchana?
Namnożyło się ostatnio różnych takich „recept”. Skuteczna modlitwa w takiej czy innej sprawie, skuteczny orędownik (święty), który załatwi u Boga, co chcemy. Czytając te rady mam nieraz wrażenie, że ocierają się one o myślenie magiczne. Że wypowiem zaklęcie (taką czy inną modlitwę, poproszę o wstawiennictwo tego czy innego świętego), a sprawa zostanie załatwiona. No a gdy się nie uda, to zero refleksji na temat woli Boga, a raczej dalsze poszukiwanie kolejnego, lepszego na Niego sposobu.
W moim odczuciu takie myślenie to bardzo niezdrowa, wręcz urągająca Bogu pobożność. Owszem, z woli i ustanowienia Bożego istnieje siedem pewnych źródeł Jego łaski. To siedem sakramentów, które z cała pewnością dają przyjmującemu je związane z nimi duchowe dobra. Chrzest oczyszczając z grzechu czyni dzieckiem Bożym, bierzmowanie daje Ducha Świętego, w Eucharystii przychodzi do nas sam Chrystus, w sakramencie pokuty i pojednania grzechy zostają nam odpuszczone, w sakramencie namaszczenia Chrystus umacnia cierpiących; sakrament kapłaństwa daje władzę sprowadzania Boga na ziemię w Eucharystii, sakrament małżeństwa uzdalnia do wypełnienia podjętych zobowiązań. I w wypadku sakramentów potrzeba jednak jeszcze współpracy z Bożą łaską, bez której zdają się nam martwe (zdają się, bo prawdę zna tylko Bóg), łaską daną na darmo. Tym bardziej bez takiej współpracy nie zadziała żaden „sposób na Boga”. Dziewięć pierwszych piątków miesiąca nie da zbawienia człowiekowi, który wypełnił je tylko po to, by mieć sprawę z Bogiem „odfajkowaną”. Nowenna Pompejańska – fakt, bardzo trudna w realizacji – nic nie da, jeśli Bóg, widząc gorliwość i gotowość do poświęcenia modlącego się nie zechce prośby po myśli człowieka wysłuchać.
Bo modlitwa, bo wiara, to spotykanie się z Bogiem, który jest Osobą. Z całą złożonością wynikających z tego relacji. My wiemy swoje, ale Bóg widzi szerzej i dalej. Widząc gorliwość prośby i łzy może swoje plany zmienić. Choćby dlatego, że dostrzeże w takiej sytuacji większe dobro. Ale myślenie, że wystarczy pokręcenie modlitewnym młynkiem, a Bóg zostanie zmuszony zrobić co chcemy, jest próbą zdobycia nad Nim władzy. Czyli grzechem przeciw pierwszemu przykazaniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.