Miecze przekują na lemiesze, włócznie na sierpy – mówił Izajasz. My jesteśmy nowocześniejsi, ale istota pozostaje ta sama.
Rzadko i słabo grywam w szachy. Jeśli jednak zdarzało mi się wygrywać z zasadniczo ode mnie lepszymi, to tylko wtedy, gdy przestawałem kombinować jaką sekwencją ruchów szybko osłabić przeciwnika, a koncentrowałem się na budowaniu pozycji. Wtedy okazje do osłabienia przeciwnika pojawiały się same. A wraz z nimi pojawiały się też szanse – nie zawsze przeze mnie wykorzystywane – na końcowe zwycięstwo.
Po co o tym piszę? Ano przypuszczam, że podobną taktykę, jeśli idzie o dzieje świata stosuje Bóg. Zło chyba dość rzadko wypierane jest z niego wprost, dzięki jakiemuś z trudem wywalczonemu zwycięstwu ludzi starających się owo zło zwalczyć. Częściej tworzy się coś takiego, co można by, podobnie jak w szachach, nazwać dobrą pozycją. I wtedy jeden ruch powoduje, że zło sypie się jak domek z kart. Co nie znaczy oczywiście, że nie odrodzi się znowu w innej postaci.
Myślę dziś o decyzji prezydenta USA, Donalda Trumpa, by pozbawić finansowego wsparcia instytucje wspierające aborcję. Nie wiadomo jeszcze czy jakiś sąd czegoś tu nie namiesza, ale póki co wydaje się, że zabijanie dzieci nienarodzonych zostanie w tym kraju nieco ograniczone. I nie stanie się to dzięki wielkiemu i ważnemu wysiłkowi ruchów obrony życia, ale decyzji jednego człowieka. Nie, nie kryształowo czystego bohatera. Kogoś, kto zrządzeniem losu (a Pan Bóg ma w nim wiele do powiedzenia) wygrał w tym kraju demokratyczne wybory, a nie boi się iść na przekór politycznej poprawności. I dziś jedną ze swoich nieszablonowych decyzji przyczynia się do ratowania nienarodzonych dzieci. Taki scenariusz, w dobie domagania się traktowania aborcji jak prawa człowieka, jeszcze parę lat temu wydawał się mało prawdopodobny. A jednak...
Warto przy tym zauważyć, że obrona życia nienarodzonych ma też dziś, także „zrządzeniem losu”, jednego chyba znacznie ważniejszego sojusznika. To nauka, z badaniami ultrasonograficznymi i innymi, mogącymi unaocznić, że nienarodzone dziecko nie jest tylko zlepkiem komórek. Tak, postawa proaborcyjna wydaje się dziś w świecie zwyciężać. Jak okuty z żelazo wojownik. Ale ma gliniane nogi. Jej pozycja słabnie. Pewnego dnia ludzkość już będzie miała tego dość, a wielki gmach kłamstwa, prawnych kruczków i wielkich pieniędzy rozsypie się jak domek z kart.
Bo tak to już jest. Zło, które wydaje się trudne do pokonania jak Związek Radziecki w czasach zimnej wojny, w krótkim czasie, praktycznie bez walki, właśnie jak ów Związek Radziecki, odchodzi w niebyt. Pan Bóg czuwa. Ufajmy, że naprawdę może wszystko. I przygotowujmy Mu miejsce w świecie nie przez walkę, w której zawsze łatwo o jakieś nowe zło, ale przez zasiewanie ziaren dobra. Wykiełkują i wyrosną, nie ma obawy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.