Czy katolicy przetrwają w Donbasie?
W czasie Triduum Paschalnego nuncjusz apostolski na Ukrainie abp Claudio Gugerotti wraz z bp. Janem Sobiłą, biskupem pomocniczym diecezji charkowsko-zaporoskiej, odwiedzili wspólnoty katolickie w Doniecku i Ługańsku, na terenach kontrolowanych przez separatystów. W Doniecku nuncjusz zatrzymał się w parafii pw. Józefa Robotnika, gdzie proboszczem jest ks. Mikołaj Pilecki, chrystusowiec. Poza nim w Doniecku pracuje jeszcze 4 księży greckokatolickich. Na spotkanie z nuncjuszem przyjechali również katolicy z okolicznych parafii i punktów duszpasterskich: Gorłówki, Makiejewki, Charczyńska, Jenakijewe, gdzie nie ma obecnie kapłanów, ale dociera do nich ksiądz Pilecki. Wielu z nich jest w trudnej sytuacji materialnej. Lokalny Kościół poza pomocą duchową organizuje dla nich także wsparcie materialne. Podczas spotkań w Doniecku abp Gugerotti zapewnił miejscowych, że papież Franciszek jest informowany o sytuacji na tych terenach i codziennie modli się o pokój na Ukrainie.
W Doniecku nuncjusz spotkał się także z przedstawicielami miejscowej administracji, odpowiedzialnymi za sprawy wyznaniowe. Przedmiotem rozmowy były wprowadzone niedawno przepisy, które zmuszają parafie katolickie do ponownej rejestracji. Oznacza to, że grupa parafian musi wystąpić z podaniem do miejscowej administracji o ponowną rejestrację. Taki akt oznacza akceptację separatystycznej władzy, co samo w sobie stanowi problem moralny, ale pociąga za sobą również konsekwencje prawne. Władze ukraińskie traktują bowiem takie działanie jako kolaborację z okupacyjną władzą, a ustawa o terytoriach okupowanych przewiduje sankcję karną za taką postawę. Wielu katolików to ludzie starsi, którzy co miesiąc muszą jeździć na Ukrainę, aby pobrać emerytury bądź renty, które na terenie Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej nie są wypłacane. Osoby, które podpisałyby się pod podaniem o ponowną rejestrację mogłyby stracić prawo wjazdu na terytorium Ukrainy i zostałyby odcięte od możliwości pobierania swoich świadczeń. Rozstrzygnięcie tej kwestii ma więc duże znaczenia dla przetrwania katolickich parafii na terenach opanowanych przez separatystów. Przedstawiciele władz DNR obiecali nuncjuszowi, że być może honorowane będą stare rejestracje, których ważność zostałaby przedłużona.
Wielką Sobotę oraz w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego abp Gugerotti i bp Sobiło spędzili w parafii pw. Narodzenia NMP w Ługańsku. Proboszczem jest tam ks. Grzegorz Rapa. Nuncjusz odwiedził także wspólnotę katolicką w Stachanowo pod Ługańskiem. Wszędzie czekali na niego katolicy obu obrządków, którzy na terenach okupowanych blisko ze sobą współpracują. W czasie tych spotkań miejscowi podkreślali, jak niezwykłym darem jest obecność wśród nich wysłannika papieża Franciszka oraz skierowane do nich słowa papieskiego błogosławieństwa. – Nikomu nie jesteśmy potrzebni, ani Rosji, ani Ukrainie – powiedziała w czasie jednego z tych spotkań mieszkanka Ługańska. – Tym bardziej jesteśmy wdzięczni papieżowi Franciszkowi, że o nas nie zapomniał – usłyszał abp Gugerotti. Jest on jedynym dyplomatą, który odwiedza tereny kontrolowane przez separatystów i stara się utrzymywać kontakt z mieszkającymi tam katolikami.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.