- Trzeba być odważnym, by modlić się Ojcze nasz – podkreśla Franciszek. Jego kolejny wywiad to niezwykle osobisty komentarz do tej modlitwy.
Franciszek udzielił już tak wielu wywiadów, że jeden więcej praktycznie nie robi różnicy. Tym razem jest jednak zupełnie inaczej. Papieski komentarz do „Ojcze nasz” to prawdziwa szkoła modlitwy, a także wielkie i niezwykle osobiste świadectwo wiary samego Franciszka. I to stanowi o wadze tego komentarza. Będzie on transmitowany od 25 października w dziewięciu odcinakach we włoskiej telewizji TV2000, należącej do episkopatu, a jednocześnie w listopadzie ukaże się we Włoszech w formie książkowej. Oby jak najszybciej także po polsku.
– Ten człowiek naprawdę spotkał Jezusa – podkreśla ks. Marco Pozza, który przeprowadził rozmowę. Jest on kapelanem więzienia w Padwie stąd też postawił Franciszkowi pytania o „Ojcze nasz”, które nurtują m.in. więźniów i ich rodziny. Do projektu zostali zaproszeni także ludzie ze świata rozrywki, polityki i kultury odczytujący na swój sposób Jezusową modlitwę. W komentarzu rozbrzmiewają troski i niepokoje papieża, jego doświadczenia życiowe i pytania, jakie sobie stawia. Jest on też bolesną analizą świadectwa życia chrześcijan we współczesnym świecie: „Mówimy, że jesteśmy chrześcijanami, ale żyjemy tak jak ludzie, którzy nie wierzą w Boga ani w człowieka. Bez wiary. Żyjemy wyrządzając drugiemu krzywdę, żyjemy nie w miłości, ale w nienawiści, w konfliktach, w wojnie. Czy święci się imię Boga w chrześcijanach, którzy walczą ze sobą o władzę? Święci w tych, którzy zatrudniają oprawcę po to, by pozbyć się nieprzyjaciela? Święci w rodzicach, którzy nie dbają o własne dzieci? Nie, tak nie święci się imienia Boga”.
Komentując „Ojcze nasz” Franciszek bardzo mocno wpisuje tę modlitwę w kontekst naszej rzeczywistości. Pokazuje także nieprzemijającą aktualność tej wyjątkowej modlitwy: „Trzeba mieć odwagę, by modlić się Ojcze nasz. O tak, trzeba mieć odwagę powiedzieć Tato i naprawdę wierzyć, że Bóg jest Ojcem, którym mi towarzyszy, przebacza, daje chleb, uważnie wysłuchuje wszystkiego, o co Go proszę, przyobleka mnie lepiej niż kwiaty polne. Wierzyć w to wszystko, zaryzykować, bo co by było, gdyby to wszystko nie było prawdą... Ośmielić się, ale wszyscy razem. Dlatego tak ważne jest, by modlić się razem z innymi, bo w ten sposób nawzajem sobie pomagamy mieć odwagę”.
Ks. Pozzo wyznał, że to wyjątkowe doświadczenie, jakim było przygotowanie programu i książki o „Ojcze nasz”, wybiło go z rutynowego recytowania tej modlitwy i sprawiło, że po wielu latach swego kapłaństwa po raz pierwszy zwrócił się w niej do Boga słowem „Tato”. – To było niezwykle mocne, a zarazem odkrywcze przeżycie – wyznał wyrażając nadzieję, że papieski komentarz także dla innych stanie się rekolekcjami prowadzonymi przez Piotra naszych czasów nad Jezusową modlitwą. Bez zmiany słów Franciszek przekłada na współczesny język to, co zostawił nam Jezus, gdy uczniowie prosili Go, by nauczył ich modlić się. To zachęta do odkrycia tej modlitwy i zastanowienia nad tym, czy mamy pojęcie jakie słowa wypowiadamy i co za nimi stoi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.