Każda społeczność, religijna i świecka, potrzebuje instytucji określających normy regulujące wydawanie orzeczeń w sytuacjach wątpliwych i przez prawo nie przewidzianych.
Co prawda to kościelne podwórko, ale omówione w skrócie trzy przykłady być może pozwolą choć po części zrozumieć istotę i złożoność tematu od pewnego czasu rozpalającego nasze umysły.
W 1983 roku Jana Paweł II promulgował nowy Kodeks Prawa Kanonicznego. Jego normy obowiązują wszystkich członków Kościoła. Problem w tym, że od samego początku pojawiały się trudności z jego interpretacją.
Jedną z pierwszych mi znanych była możliwość wielokrotnego przystępowania do Komunii świętej. Kanon 917 stanowił: „Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ją przyjąć ponownie tego samego dnia”. Ale co to znaczy ponownie? Ile razy? Pytanie skierowano do Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Udzielona odpowiedź uwzględniona została w opublikowanych później poprawkach, ale do czasu ich formalnego ogłoszenia była obowiązującym w Kościele prawem. Stąd dziś w tym samym kanonie czytamy: „…może ją przyjąć ponownie tego samego dnia jedynie podczas Eucharystii, w której uczestniczy”.
Kolejny problem związany jest z kanonem 924, mówiącym o tak zwanej materii Eucharystii. „Najświętsza Ofiara powinna być sprawowana z chleba i wina, do którego należy dodać trochę wody. Chleb powinien być czysto pszenny i świeżo upieczony…” Zasada powtórzona została we Wprowadzeniu Ogólnym do Mszału Rzymskiego w punkcie 320: „Chleb, którego używa się do sprawowania Eucharystii powinien być czysto pszenny, świeżo upieczony i niekwaszony, zgodnie ze starożytną tradycją Kościoła”. Prawo prawem, ale w międzyczasie pojawił się nieznany przedtem problem chorych na celiakię i chleba bez zawartości glutenu. Wspomniana wyżej Kongregacja wydała stosowny dekret i od tego momentu zaczął w Kościele obowiązywać. Można przypuszczać, że w przyszłości zostanie on uwzględniony w poprawkach do obowiązującego Kodeksu.
Kończymy wskazaniem na problem jeszcze nie rozwiązany. Kanon 265 mówi o inkardynacji (przyłączeniu) duchownego do jakiegoś Kościoła partykularnego, prałatury personalnej, instytutu życia konsekrowanego, lub posiadającego taką zdolność stowarzyszenia. O ile diecezje, prałatury i instytuty nie budziły wątpliwości, pojawiły się one w przypadku stowarzyszeń i ruchów. Na przykład księża przygotowywani do święceń w seminariach Redemptoris Mater inkardynowani są do diecezji, na terenie której znajduje się seminarium. W związku z tym powołana przez papieża grupa kardynałów rozpoczęła prace nad propozycją, zakładającą możliwość święcenia księdza dla konkretnej wspólnoty. Co zresztą nie jest zaskakująca nowością. Przed Soborem Trydenckim ksiądz diecezjalny święcony był do konkretnej parafii. Jak problem zostanie rozwiązany jeszcze nie wiemy, natomiast możemy być pewni, że zatwierdzone propozycje, zanim zostaną włączone do Kodeksu, już będą obowiązującym w Kościele prawem.
Wskazane wyżej przykłady uświadamiają nam znane od wieków zasady. Po pierwsze prawo nie jest w stanie przewidzieć wszystkich przypadków. Po drugie życie wyprzedza prawo. Stąd każda społeczność, religijna i świecka, potrzebuje instytucji określających normy orzekania w takich sytuacjach. W Kościele rolę tę pełni Rota Rzymska i poszczególne dykasterie watykańskie. Zgodnie ze starą tradycją prawniczą sędziowie niższych instancji odwołują się do wyroków wyższej instancji. Zaś w codziennej praktyce Kościoła o interpretacji prawa decydują wspomniane dekrety kongregacji.
Opisane wyżej zasady (powtórzę raz jeszcze: odnoszące się do wspólnoty wierzących, ale i – przez analogię – do społeczności świeckiej, mającej te same wywodzące się z tradycji rzymskiej źródła i podstawy prawa) obowiązują od wieków. Studenci prawa przyswajają je na początku studiów zgłębiając wiedzę o źródłach i filozofii prawa. Dla każdego, kto ma odrobinę wiedzy w przedmiocie, jest oczywiste, że kierowane do wyższych instancji oraz powołanych do tego instytucji zapytania i otrzymane na nie odpowiedzi ani nie są utrudnianiem życia, ani tym bardziej konserwacją jakiegoś mafijnego układu. Są normalną praktyką zbudowanej na prawie rzymskim cywilizacji europejskiej. Mówienie w tym kontekście o mającym utrudniać rozwój społeczności imposybilizmie prawnym jest co najwyżej ideologicznym i propagandowym zabiegiem. Nie mającym nic wspólnego z tworzeniem i stosowaniem dobrego prawa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.