Dotarły do nas poruszające szczegóły śmierci 29 chrześcijan, zamordowanych w zeszły piątek w Egipcie przez terrorystów z Państwa Islamskiego.
Ofiary to Koptowie, którzy jechali autobusem do klasztoru św. Samuela Wyznawcy w Maghagha, ponad
Tak zginął m.in. 60-letni Mohsen Morkous, jego syn Sameh i synowa Hany oraz 4-letnia wnuczka Marvy Hany. Zginęła także ich dalsza 12-letnia krewna. Żona Morkousa, Samia Ibrahim została ranna, ale przeżyła.
Mohsen i Samia mieszkali na przedmieściach Chicago, dlatego relację o ich męczeństwie podała tamtejsza telewizja WGN9, powołując się na krewnego zamordowanych Gergesa Morkousa.
Mohsen Morkous i jego żona należeli do koptyjskiej parafii św. Jerzego w Monee koło Chicago. Jej proboszcz ks. Samuel Azmy mówił w niedzielę swym wiernym, z których wielu ma krewnych w Egipcie, by się nie bali. Zwrócił się też do zabójców i ich organizacji.
- Mówię terrorystom, ISIS, że nasz Bóg uczy nas kochać każdego, nawet naszych wrogów. Kochamy ich i przebaczamy im. To jest chrześcijaństwo – powiedział ks. Azmy.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).