Tym właśnie stają się społeczeństwa zachodnie.
Puste wózki dziecięce wstrząsnęły sumieniami Włochów. Rzymskie Koloseum wczoraj ponownie stało się symbolem cywilizacji śmierci. Ustawione przy Łuku Konstantyna setki pustych spacerówek okazały się silnym symbolem Włoch, które skazują się na wymarcie.
Jeszcze w latach 60-tych ubiegłego wieku co roku rodziło się milion młodych Włochów. Dziś niespełna pół miliona. Jak wskazują organizatorzy wczorajszej demonstracji pod Koloseum, w dużej mierze jest to rezultat trwającej od kilkudziesięciu lat antyrodzinnej polityki państwa. Prowadziły ją rządy różnych ugrupowań, w tym również chadeckich.
W konsekwencji na statystyczną Włoszkę przypada dziś 1,3 dziecka. Badania jednak wykazują, że Włosi chcą mieć dzieci, statystycznie o jedno więcej. Jednak nie pozwalają im na to niesprzyjające warunki. Naukowcy przyznają, że narodziny dziecka są dziś w Italii jednym z głównych czynników zubożenia rodziny.
W sprawie kryzysu demograficznego we Włoszech wypowiedział się również przewodniczący Papieskiej Akademii Pro Vita, abp Vincenzo Paglia.
Trzeba wspierać finansowo rodziny i to nie tylko w chwili, gdy rodzą się dzieci, lecz także przez całe życie rodzinne. Niezbędna jest również refleksja nad pracą kobiet. Nie można ich zmuszać do wyboru między pracą i macierzyństwem. Społeczeństwa zachodnie to coraz częściej swoiste pustynie rodzicielstwa. Z tego trzeba zdać sobie sprawę i skutecznie temu przeciwdziałać. Musimy zrozumieć, że liczba dzieci w sposób konkretny przekłada się na przyszłość danego społeczeństwa albo na jego śmierć. Nie twierdzę, że wprowadzenie finansowej pomocy dla rodzin w sposób niemalże mechaniczny doprowadzi do wzrostu dzietności, ale nie ma wątpliwości, że taka pomoc może się przyczynić do rozwoju kultury rodzicielstwa i relacji między pokoleniami” – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Paglia.
Synodalność to podstawowy wymiar Kościoła, dany do kultywowania i rozwijania stylu życia.