Bez świadomości, że ktoś o nich myśli, ktoś ich szuka, ofiary handlu ludźmi nie znajdą w sobie tego okrucha siły, by zawalczyć o życie. Bez realnej pomocy z naszej strony ta walka jest skazana na klęskę.
We wspomnienie św. Józefiny Bakhity, sudańskiej niewolnicy która po uwolnieniu wstąpiła do zakonu kanosjanek, od trzech lat w Kościele obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Modlitwy i Refleksji na temat Walki z Handlem Ludźmi. To kolejny dzień, którego celem jest przywrócenie pamięci o tych, którzy bez naszej pomocy nie mają żadnej szansy na ratunek.
Oficjalnie niewolnictwo dzisiaj nie istnieje. Niestety, tylko oficjalnie. W praktyce mamy dziesiątki milionów ofiar handlu ludźmi (dwa lata temu Międzynarodowa Organizacja Pracy mówiła o 21 mln.). Do czego dziś wykorzystuje się niewolników? Do darmowej i wyniszczającej pracy. Do walki (tu zwłaszcza trzeba zwrócić uwagę na problem dzieci-żołnierzy). Także do akcji terrorystycznych. Jako dawców narządów do przeszczepu. W końcu: jako dawców usług seksualnych. W tym roku hasło Dnia Walki z Handlem Ludźmi " To są dzieci, nie niewolnicy!" przypomina szczególnie o dzieciach. Ale przecież ofiarą tego procederu paść może każdy: dziecko, mężczyzna, kobieta.
Europa nie jest wolna od problemu. Wręcz przeciwnie: napływ uchodźców sprawił, że problem wzrósł. Pojawiło się przecież mnóstwo dzieci, także pozbawionych opieki. Tysiące z nich znikają bez śladu. Kto i w jakim celu się nimi "zaopiekował"?
Europa nie jest wolna od problemu także jeśli spojrzeć od drugiej strony. Jest nie tylko miejscem, w którym ludzie znikają. Jest także miejscem, w którym ludzie są niewoleni. To w Europie są domy publiczne, w których "zwykli ludzie" korzystają z usług współczesnych niewolników i niewolnic. W różnym wieku...
Co można zrobić? Po pierwsze i najważniejsze: o problemie trzeba pamiętać. Zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół mnie. Niedawno można było przeczytać w mediach historię stewardessy, która uratowała nastoletnią dziewczynkę. Zaniepokoił ją jej wygląd i nadzór, jaki sprawował nad nią dorosły, dobrze ubrany mężczyzna. Udało jej się porozumieć z dziewczyną, zawiadomiła pilota, a ten policję. Mężczyznę aresztowano zaraz po wylądowaniu. To kluczowe: widzieć i reagować.
Druga ważna sprawa, to wiedza na temat tego, jak bezpiecznie wyjechać do pracy za granicą. Nieważne, kto namawia na wyjazd. Trzeba sprawdzić: pracodawcę, pośrednika, zostawić bliskim namiary na siebie i ustalić częstotliwość kontaktów... (więcej na ten temat np. TUTAJ). Znów: nawet jeśli nie wyjeżdżam, przecież wyjeżdżają ludzie wokół mnie. Warto im podpowiedzieć, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo lub szybką pomoc w razie problemów.
Istnieją organizacje pomagające ofiarom. Ludzie do których można się zgłosić - i ludzie których warto w ich działalności wspierać. Można wybrać organizacje świeckie lub kościelne: w Polsce to choćby Stowarzyszenie Po-MOC (czytelnicy zapewne lepiej będą kojarzyć s. Annę Bałchan), sieć Bakhita czy świecka Fundacja La Strada.
Last, but not least: koniecznie trzeba modlitwy. Jedną z inicjatyw, firmowaną przez sieć Bakhita, jest akcja "Zamień NOC w MOC Miłosierdzia." Raz w miesiącu, w nocy z soboty na niedzielę, jej uczestnicy podejmują wysiłek modlitwy o 3 w nocy. Odmawiają koronkę w podanej wcześniej intencji. To może każdy.
Nadzieja, aby ją żywić koniecznie potrzebuje „ciała”, w którym różne członki wspierają się i ożywiają nawzajem. To z kolei oznacza, że jeśli żywimy nadzieję, to dzieje się tak dlatego, że wielu naszych braci i sióstr nauczyło nas żywić i podtrzymywać naszą nadzieję - powiedział dziś papież Franciszek podczas audiencji generalnej. Ofiary handlu ludźmi nadzieję straciły lub są od jej utraty o włos. Bez świadomości, że ktoś o nich myśli, ktoś ich szuka, nie znajdą w sobie tego okrucha siły, by zawalczyć o życie.
Bez realnej pomocy z naszej strony ta walka jest skazana na klęskę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.