Nie słabnie terror w Somalii. W ostatnim zamachu islamskich ekstremistów zginęło co najmniej 28 osób.
8 lutego tymczasem wyłoniony zostanie nowy prezydent. Wybiorą go członkowie parlamentu. Trudno z tym jednak wiązać wielkie nadzieje. Państwo w Somalii jest bowiem bardzo słabe, wręcz nieobecne w obliczu wielkiej biedy społeczeństwa. Wskazuje na to zwierzchnik katolickiej mniejszości w tym kraju bp Giorgio Bertin.
„Sytuacja w Somalii nadal jest bardzo niestabilna. Uczyniono naprawdę niewiele, by pomóc społeczeństwu. Przez ostatnich 10 lat różne rządy tymczasowe miały pewne poparcie wspólnoty międzynarodowej, ale nie samych Somalijczyków. Można było odnieść wrażenie, że bardziej zależy im na własnym przetrwaniu i własnych interesach niż na dobru kraju. W takiej sytuacji ważniejsze jest wspieranie administracji lokalnych, które mają lepszy kontakt z miejscową ludnością. Tylko w ten sposób, wzmacniając tę władzę na szczeblu lokalnym, można podjąć starania o odrodzenie instytucji państwa, zaczynając od podstaw, a nie od góry” – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Bertin.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).