Odbijanie Mosulu z rąk islamskich dżihadystów odsłania totalną ruinę chrześcijańskiego dziedzictwa, ale i sprawiedliwych islamu.
Od prawie trzech lat to irackie miasto jest symbolem cierpienia wyznawców Chrystusa. Fundamentaliści z tzw. Państwa Islamskiego wygnali stamtąd wszystkich chrześcijan, stawiając im wcześniej ultimatum – konwersja na islam lub śmierć. Kościoły zamieniono na meczety i magazyny broni; z ich dachów strącono krzyże, a w ich miejsce umieszczono megafony przez które nawoływano do muzułmańskiej modlitwy. Uchodźcy wielokrotnie powtarzali, że w Mosulu nie ostał się ani jeden chrześcijanin. Trwające właśnie oswabadzanie tego miasta przez wojska rządowe pokazuje, że tak jednak nie było. Odsłania też inne niż przemoc oblicze islamu.
W obliczu ultimatum dżihadystów cała rodzina Georgetty Hanny salwowała się ucieczką. Ona sama jednak nie była w stanie przejść kilkudziesięciu kilometrów do dającego schronienie Irbilu. Była ograniczona częściową niepełnosprawnością ruchową. Pozostanie mogło oznaczać jedynie śmierć. W tym dramatycznym momencie drzwi swego domu otworzyli przed nią sąsiedzi – muzułmanie, z którymi przez lata żyła w przyjacielskich relacjach. Wiedzieli, co im za to grozi. Kilka dni wcześniej na głównym placu Mosulu dżihadyści przykładowo zamordowali profesora tamtejszego uniwersytetu Mahmouda al ‘Asaliego, który stanął w obronie chrześcijan. Przez dwa i pół roku 60-letnia Georgetta nie wychodziła z domu. Jak wszystkie kobiety w tym mieście przykryła głowę welonem zgodnie z nakazem islamistów, którzy także w domach przeprowadzali lotne kontrole „kobiecej moralności”. Zakryta od stóp do głów wyszła też kilka dni temu na rozmowę z żołnierzami, którzy przyszli do ich domu. Nie wierzyła, że to wojska wyzwoleńcze; obawiała się podstępu islamistów. Welon zdjęła dopiero, gdy rodzina która ją uratowała potwierdziła, że naprawdę nadeszła wolność. Wtedy powiedziała żołnierzom, że jest chrześcijanką.
Historia ta pozwala nie tracić wiary w człowieka nawet pośród największego barbarzyństwa. Każda tragedia ukazuje bowiem nie tylko bezmiar okrucieństwa, ale i sprawiedliwych wśród narodów. Doświadczyliśmy tego w czasie holokaustu i doświadczamy teraz odkrywając kolejnych sprawiedliwych. Są islamscy oprawcy ale i muzułmanie, którzy ratują „niewiernych” z narażeniem własnego życia. Sprawiedliwi islamu. „Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” – głosi Tora. Zdanie podobnej treści znajduje się w Koranie. Daje to nadzieję, że w obliczu wszechobecnych podziałów i terroru wciąż można uratować świat.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.