Człowiek to był narwany i pełen cudacznych pomysłów… Kłócił się ze wszystkimi… Krnąbrny, a przy tym uparty – tak charakteryzował go konsul generalny Rosji w Palestynie. Dzięki jego uporowi w Starej Jerozolimie znajduje się do dziś mały skrawek Polski.
Ziemia Święta właśnie dlatego, że tak święta, jest też tak bardzo droga. Każdy metr kwadratowy na terenie Starej Jerozolimy jest czymś bezcennym. Trzeba o tym wiedzieć, aby docenić dzieło życia ks. Marcina Pińciurka, który za punkt honoru postawił sobie to, aby polscy pielgrzymi mieli swój dom w pobliżu Grobu Pańskiego. To dzięki jego staraniom przy VII i VIII stacji Drogi Krzyżowej stoi dwupiętrowy budynek z napisem nad wejściem „Dom Polski”. Ośrodek wciąż służy Polakom pielgrzymującym do grobu Chrystusa. Dzięki staraniom ks. Zygmunta Lipskiego w 2014 roku poświęcono tam pamiątkową tablicę, która przypomina kapłana, dzięki któremu Polska ma swój skrawek ziemi, świętej ziemi, w samym sercu Jeruzalem.
Pielgrzymi polscy na ulicy
Marcin Pińciurek pochodził z chłopskiej biednej rodziny unitów. Urodził się w Lipowcu koło Szczebrzeszyna na Zamojszczyźnie. Początkowo chciał zostać franciszkaninem. Wstąpił do reformatów w Rawie Ruskiej, gdzie stał się bratem Umbaldem. Przygotowywał się do święceń kapłańskich, ale nauka nie szła mu za dobrze. Postanowił zrezygnować z franciszkanów i wyruszył do Włoch. Tam w Palestrinie pod Rzymem został przyjęty do seminarium duchownego i w 1899 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk miejscowego biskupa. Po kilku latach pracy we Włoszech uzyskał zgodę na przeniesienie się do Ziemi Świętej i posługę w Patriarchacie Łacińskim.
W tym czasie Polska nie istnieje na mapie politycznej, ale Polacy coraz liczniej pielgrzymują do Ziemi Świętej. Francuzi, Niemcy i inne nacje mają tam swoje hospicja dla pielgrzymów. Polaków na ogół ani nie stać na drogie hotele, ani nie jest im łatwo znaleźć gościnne miejsce noclegowe. „Biedni pielgrzymi polscy są narażeni na pogardę i pośmiewisko cudzoziemców, nie mają gdzie głowy skłonić” – notuje ks. Pińciurek w swoich wspomnieniach. Opisuje w nich wiele konkretnych historii Polaków, którzy nie znalazłszy noclegu, zmuszeni są spać na ulicy. Przejęty tą sytuacją, podejmuje decyzję o zorganizowaniu domu dla polskich pielgrzymów. Zrealizować ten pomysł nie było łatwo z wielu powodów. Nie istniało państwo polskie, Ziemia Święta znajdowała się wtedy w rękach tureckich i jak zawsze była terenem napięć i konfliktów, także między samymi chrześcijanami.
Wszystko dla ludu polskiego
Ksiądz Pińciurek apeluje do Polaków na całym świecie o wsparcie dzieła. Zbiera fundusze także w Ameryce, wydaje modlitewniki i każdy grosz z ich sprzedaży przeznacza na zakup domu dla Polaków. W 1908 roku udaje mu się nabyć dom w pobliżu bazyliki Grobu Pańskiego. Dom z 13 pokojami dla gości poświęca Matce Bożej Częstochowskiej. Wkrótce pojawiają się pierwsi pielgrzymi. Pobyt był bezpłatny. Przed odjazdem należało wyprać bieliznę pościelową. Posiłki przygotowywali sami pielgrzymi we wspólnej kuchni. Ks. Marcin przekazał go na własność diecezji poznańsko-gnieźnieńskiej. Zgodnie z jego testamentem opiekę nad domem miał sprawować prymas Polski.
Ksiądz Pińciurek zmarł 6 lipca 1930 roku. w Jerozolimie. „Wszystko dla ludu polskiego” – te słowa często powtarzał. Konsul generalny RP dziękując mu za to, co zrobił dla Polski i Kościoła, mówił o nim, że była to „natura twarda i wytrwała”.
Decyzją prymasa Hlonda opiekę nad Domem Polskim w 1931 roku objęły siostry elżbietanki. W 1941 roku przy wsparciu żołnierzy Andersa powstała jeszcze druga placówka – tzw. Nowy Dom Polski, położony poza Starym Miastem. Obie placówki, a także sierocińce prowadzą nadal siostry elżbietanki. Niestety, w czasie wojny sześciodniowej w 1967 roku cmentarz, na którym spoczywał ks. Pińciurek, został całkowicie zniszczony. Zasłużonego kapłana upamiętnia na cmentarzu tablica.
Korzystałem z książki ks. Z. Lipskiego. Twórca Domu Polskiego w Jerozolimie, Lublin 2012.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.