Nie ulega wątpliwości: tego rodzaju czyn jest profanacją sakramentu pokuty.
"Jak wstąpiłam do ONR" - reportaż pod takim tytułem opublikowano w poniedziałkowym Dużym Formacie. To historia kilku miesięcy obserwacji organizacji z wewnątrz. Od pierwszego spotkania, przez udział w kolejnych wydarzeniach i pielgrzymce, po ostateczną kulminację: spowiedź.
Nie chcę odnosić się do całej historii, choć nie wydaje mi się, by tego typu obserwacja, oparta na oszustwie, przynosiła jakiekolwiek dobro. Na pewno natomiast niedopuszczalny jest akt ostatni: instrumentalne potraktowanie sakramentu pokuty.
Autorka reportażu cytuje swoje wyznanie (przynajmniej jeden jego punkt) i naukę kapłana. Nieodparcie sprawia to wrażenie prowokacji, swoistego testu dla księdza. Nie wiem, czy była to spowiedź prawdziwa, czy fikcyjna. Nie ma znaczenia.
Trzeba przypomnieć: kapłana obowiązuje tajemnica spowiedzi. Nie ma od niej zwolnienia. Oznacza to, że oskarżony nie ma żadnej możliwości obrony. Nie ma nawet możliwości odniesienia się do zarzutów, także wtedy, gdy są całkowicie fałszywe.
W latach 70. XX w. we Włoszech ukazała się książka, w której opublikowano kilkaset, wcześniej nagranych, spowiedzi. Autorzy twierdzili wówczas, że tą publikacją chcieli zwrócić uwagę na bardzo ważną – ich zdaniem – kwestię odejścia od praktyki spowiadania się, praktyki zanikającej u Włochów. W reakcji na to wydarzenie Kongregacja Doktryny Wiary wydała deklarację przeciw nowym formom profanacji sakramentu pokuty, stwierdzającą, że tego typu nadużycia (rejestracja sakramentu i opublikowanie jego treści w środkach masowego przekazu) podlega karze ekskomuniki latae sententiae.
Obecnie obowiązuje deklaracja wydana 23 września 1988 roku, która stwierdza:
(...) ktokolwiek nagrywa przy pomocy jakiegokolwiek urządzenia technicznego to, co w Spowiedzi sakramentalnej, prawdziwej lub symulowanej, własnej lub kogoś innego, jest mówione przez spowiednika lub przez penitenta, czy upowszechnia to za pośrednictwem środków masowego przekazu, popada w ekskomunikę latae sententiae. (link do deklaracji).
Trzeba też zauważyć, że przestępstwo nagrywania lub rozpowszechniania w złych zamiarach w środkach masowego przekazu zostało zaliczone do najcięższych przestępstw przeciw świętości sakramentu pokuty i zastrzeżone do osądzenia dla Kongregacji Nauki Wiary.
(...) tylko Kongregacja Nauki Wiary osądza również najcięższe przestępstwo, polegające na nagrywaniu za pomocą jakichkolwiek urządzeń technicznych albo na rozpowszechnianiu w złych zamiarach w środkach społecznego przekazu tego, co zostało powiedziane przez spowiednika lub penitenta w spowiedzi sakramentalnej, prawdziwej lub fałszywej. (link do dokumentu)
Nie wiem, czy autorka reportażu w jakikolwiek sposób rejestrowała przebieg swojej spowiedzi. Zapis sugeruje cytat, co wydaje się niepokojące. Nie chcę wyrokować, czy popadła w jakiekolwiek kary kościelne. Nie wiem nawet, czy jest osobą wierzącą i czy katoliczką. Nie ulega jednak wątpliwości: tego rodzaju czyn jest profanacją sakramentu pokuty. I nie ma tu także znaczenia fakt, że kapłan, który padł ofiarą prowokacji, należy do Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X. Tym bardziej, że w Roku Miłosierdzia kapłani z Bractwa św. Piusa X decyzją papieża udzielają ważnego i zgodnego z prawem rozgrzeszenia. (link do dokumentu)
Nie jest celem tego komentarza potępianie kogokolwiek. Podejrzewam jednak, że autorka tekstu, a być może i publikujący go, o istniejących normach kościelnych nie mieli pojęcia. Trzeba zatem o tym przypomnieć.
Uzupełnienie (15.11.2016):
Zasugerowano mi, że deklaracja z 1988 roku została zastąpiona przez dokument z roku 2010. Nie jestem specjalistą prawa kościelnego, posługiwałam się komentarzem, z którego to nie wynikało. Cały art. 4 par. 5 dokumentu z 2010 roku brzmi następująco: Przy utrzymaniu w mocy przepisu z § 1, n. 5, tylko Kongregacja Nauki Wiary osądza również najcięższe przestępstwo, polegające na nagrywaniu za pomocą jakichkolwiek urządzeń technicznych albo na rozpowszechnianiu w złych zamiarach w środkach społecznego przekazu tego, co zostało powiedziane przez spowiednika lub penitenta w spowiedzi sakramentalnej, prawdziwej lub fałszywej. Popełniający to przestępstwo winien być ukarany odpowiednio do wagi przestępstwa, nie wyłączając wydalenia lub pozbawienia urzędu, jeśli jest duchownym.
Innymi słowy: kary kościelne mogły zostać złagodzone. Nie zmienia to jednak wagi przestępstwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.