Rozłam może dokonać się gwałtownie. Jedność potrzebuje czasu. Potrzebuje spotkania.
Kościoły poreformacyjne rozpoczynają dziś obchody 500-lecia reformacji. W ich inauguracji będzie dziś uczestniczył papież Franciszek. Ważne jest, by to wydarzenie dobrze rozumieć.
Kard Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan mówił niedawno, że 500-lecia reformacji nie można świętować. To znaczy: nie można świętować rozłamu w Kościele, nie można świętować zerwania jedności. Można jednak i trzeba o tym fakcie pamiętać. Można i trzeba przepraszać Boga i ludzi za niewierność Ewangelii, która do rozłamu doprowadziła i za wzajemnie sobie wyrządzone krzywdy, a w ciągu 500 lat nazbierało się ich sporo. Można i trzeba dziękować Bogu za rozpoczętą drogę ku wzajemnemu zrozumieniu, za każdy krok który zbliża nas do jedności, choćby nawet droga była daleka. Można i trzeba dziękować za to, że 500 lat po rozłamie możemy być razem, razem się modlić i razem podejmować dobre dzieła. Można i trzeba w końcu prosić Boga, by Ten, który przed swoją śmiercią modlił się, byśmy byli jedno, uczynił nas znowu jednością, bo tylko On potrafi to uczynić.
Rozłam może dokonać się gwałtownie, choć zwykle w tle jest wiele żalów, krzywd i prostego niezrozumienia. Jedność potrzebuje czasu. Potrzebuje wielu rozmów, wspólnej pracy i modlitwy, wzajemnego szacunku wykuwanego minuta po minucie, dzień po dniu i rok po roku. Potrzebuje wzajemnego zaufania, wiary w dobre intencje drugiej strony. Bez takiej ufności każda niezręczność urośnie do rangi problemu. Potrzebuje spotkania.
Dlatego tak cenna jest rozpoczynająca się podróż papieża Franciszka: dzisiejsze spotkanie ekumeniczne i jutrzejsza Msza św. dla wspólnoty katolickiej krajów skandynawskich. Wspólnoty niezbyt licznej, przed którą Bóg stawia wielkie zadania. Zadanie głoszenia na tej ziemi Jego Ewangelii i zadanie budowania jedności w codziennym życiu.
Warto dziś szczególnie wesprzeć ich modlitwą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.