Duszpasterskie wyzwanie wagi ciężkiej – przygotowanie do sakramentu bierzmowania. Czy musi być koszmarem dla obu stron – księży, katechetów oraz młodzieży?
Nie, to może być cudowna przygoda z Bogiem! – przekonywali w czasie WDD księża Janusz Gorczyca i Piotr Rozpędowski z parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Oławie oraz sama młodzież. To, co się wydarzyło, wielu określa mianem cudu.
Ciężka orka
Kiedy ks. J. Gorczyca 8 lat temu został proboszczem w oławskiej wspólnocie, podjął szybką decyzję o zmianie sposobu przygotowania do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej. Wybór padł na Kurs Alfa – formę ewangelizacji, w której stopniowo prowadzi się człowieka do spotkania z Chrystusem poprzez cykl spotkań. Każde składa się trzech elementów – posiłek, wykład na temat wiary, dyskusje w małych grupkach. Pierwsze spotkanie, modelowo zorganizowane, ze smakowitymi pączkami, spotkało się z… odrzuceniem. – Dla młodych to był szok. Zareagowali totalną kontestacją. „Żadnych pączków!” Spotkania w grupach? „Nie, to jakaś masakra!” – wspomina ks. Janusz. – Ci ludzie nie poczuli się zaproszeni, ale przymuszeni… Z pączkami ostatecznie daliśmy sobie spokój, ale przeszliśmy do meritum. Pierwszy rok to była „walka o przetrwanie”, potem było coraz lepiej. Ukształtował się zespół animatorów, metoda okrzepła w parafii. W 2015 r. zadania podjął się ks. Piotr. Owoce przerosły oczekiwania.
Nie spodziewali się
Świeżo upieczony ksiądz podszedł do zadania bardzo poważnie. Indywidualne rozmowy z kandydatami przy zapisach, cotygodniowe spotkania z wykładem i dzieleniem się w grupkach… „Schody” zaczęły się, gdy w listopadzie podał datę obowiązkowego wyjazdu rekolekcyjnego. O wyjeździe wiedziano wcześniej, a rodzice już w październiku podpisali na niego zgodę, a jednak gdy przyszło co do czego, wybuchł bunt. Kilka osób w ogóle zrezygnowało z bierzmowania. – Nikogo nie przymuszałem – podkreśla ks. Piotr. I dodaje, że w razie potrzeby można było otrzymać dofinansowanie, a dla tych, którzy naprawdę nie mogli w tym terminie wyjechać, a chcieli przyjąć sakrament, zorganizowany był drugi wyjazd. W końcu pewnego grudniowego piątku grupa młodzieży – wciąż wrogo nastawiona – dotarła do Henrykowa.
Niechęć stopniowo topniała. A znikła zupełnie w czasie pogodnego wieczoru zorganizowanego z pomocą animatorów. W sobotę młodzi uczestniczyli w konferencji o Duchu Świętym i w grze terenowej prowadzącej do odkrycia, że Jezus jest Panem. Wieczorem, po Mszy św., rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu – z pięknym śpiewem, z odpowiednim wystrojem. Ks. Piotr spowiadał. Kto chciał, mógł wyjść z kaplicy i poprosić o modlitwę wstawienniczą. – Obawiałem się, czy zechcą skorzystać. Okazało się, że uczestniczyło w niej ok. 80 proc. osób – wspomina. – Spotykałem ich zapłakanych, radosnych… Zadziwionych Bogiem, który jest i działa. Młodzi nie chcieli z Henrykowa wyjeżdżać!
Obudzeni
Kilkanaście osób z tej grupy dołączyło potem do Ruchu Światło–Życie. 30 osób dobrowolnie zgłosiło się do przygotowania oprawy bierzmowania. Własnoręcznie przystroili kościół; garnęli się do niesienia darów, modlitwy wiernych. – Sama uroczystość to była eksplozja radości! Ci ludzie naprawdę zrozumieli, kim jest Duch Święty, w czym uczestniczą – mówi kapłan. Janek wspomina, że podczas pamiętnego wyjazdu, zlany potem, w kolejce do konfesjonału, postanowił, że w końcu całkowicie szczerze się wyspowiada. Szczęście, jakiego doświadczył, trudno opisać.
– Dla mnie punktem kulminacyjnym była adoracja Najświętszego Sakramentu. Poczułem niemal fizyczną obecność Ducha Świętego. Podczas spowiedzi zrozumiałem, że Bóg oczyścił mnie z mojego „syfu”, brudu. Odkryłem Boga, który jest dobry, miłosierny – mówi Piotrek. – Na wyjeździe poczułam, że Bóg jest cały czas koło mnie, że jest najlepszy – mówi Beata, która niedawno uczestniczyła w dwutygodniowych rekolekcjach. A Wojtek po Kursie Alfa podjął konkretne decyzje: dołączył do Liturgicznej Służby Ołtarza. Jest lektorem, chce zostać ceremoniarzem. – Gdy zbliżało się bierzmowanie, żałowałem, że to już… – mówi. – Czas przygotowań był wspaniałym doświadczeniem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.