Jako skromna zakonnica na obrazie kanonizacyjnym, z różańcem w ręku i z krzyżem, św. Teresa z Kalkuty jakby na nowo wyznaje, już wobec nieba całego, że wierzy w Chrystusa, który jest obecny wśród tych najbardziej opuszczonych, znieważonych - mówi ks. Tadeusz Rostworowski SJ.
Po Mszy dziękczynnej za kanonizację Matki Teresy uczestniczący w niej ks. Tadeusz Rostworowski SJ, który pracuje w Australii, w rozmowie z Radiem Watykańskim zwrócił uwagę na towarzyszący uroczystościom obraz kanonizowanej. Jest on swego rodzaju potwierdzeniem wyznania wiary, które już przed laty złożyła publicznie w Rzymie przyszła święta.
„Pamiętam rok 1983, kiedy z okazji Nadzwyczajnego Roku Świętego Odkupienia Matka Teresa razem z Bratem Rogerem prowadzili Drogę Krzyżową w Koloseum. I wtedy Matka Teresa mówiła w sposób naprawdę uderzający, zaczęła wyznawać swą wiarę: «Wierzę w jednego Boga, wierzę w Boga Ojca, wierzę w Ducha Świętego i wierzę w Chrystusa, który jest obecny w umierającym, leżącym na ulicy. Wierzę w tego Chrystusa, który jest w tych najmniejszych, najbardziej wyrzuconych na margines świata». I teraz, w czasie kanonizacji i podczas Mszy dziękczynnej za kanonizację, miłość Matki Teresy do Chrystusa w tych najbiedniejszych okazuje się tak bardzo prawdziwa, tak bardzo realna. I ona, jako skromna zakonnica na obrazie kanonizacyjnym, z różańcem w ręku i z krzyżem, jakby na nowo wyznaje, już wobec nieba całego, że wierzy w Chrystusa, który jest obecny wśród tych najbardziej opuszczonych, znieważonych. I to właśnie Ojciec Święty z taką mocą podkreślał. To mnie tak bardzo uderzyło we wczorajszej homilii, ale dziś także było to obecne, o tym jej uśmiechu, pełnym miłosierdzia do każdego człowieka, zwłaszcza do tych najbiedniejszych, jak i tych jeszcze nienarodzonych dzieci, w łonach matek, żeby mogły się urodzić, żeby były przyjęte z miłością” – mówił ks. Rostworowski.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.