Nasze życie nie jest grą wideo ani telenowelą, dlatego trzeba brać je na poważnie, a cel do osiągnięcia jest ważny: jest nim zbawienie wieczne. Papież Franciszek mówił o tym w rozważaniu przed południową modlitwą Anioł Pański.
Rozważanie było komentarzem do niedzielnej Ewangelii, w której pada zasadnicze pytanie o to, czy tylko nieliczni będą zbawieni. Swych słuchaczy Jezusa zachęca do „wejścia przez ciasne drzwi”, starając się im uzmysłowić, że nie jest ważne, jak wielu się zbawi, tylko to, by wszyscy wiedzieli, która droga prowadzi do zbawienia. Franciszek mówił o wprawdzie wąskiej bramie, która jednak, jak podkreślił kilkakrotnie, zawsze pozostaje otwarta.
„Ta droga przewiduje przejście przez bramę. Ale gdzie są te drzwi, jakie one są, kto nimi jest? Sam Jezus jest bramą. On nas prowadzi do komunii z Ojcem, gdzie znajdujemy miłość, zrozumienie i obronę – mówił Papież. – Ale dlaczego te drzwi są ciasne? Jest to wąska brama nie po to, by było trudno wejść, ale ponieważ wymaga od nas pomniejszenia i powstrzymania naszej pychy i lęku, by otworzyć się z pokornym i ufnym sercem na Niego, uznając się za grzeszników, potrzebujących Jego przebaczenia. Dlatego jest wąska, by ograniczyć naszą dumę, która czyni nas nadętymi. Brama Bożego miłosierdzia jest ciasna, ale jest zawsze otwarta dla wszystkich na oścież! Bóg nikogo nie wyróżnia, ale zawsze przyjmuje wszystkich, bez różnicy. Zbawienie, które On nam daje to nieustanny strumień miłosierdzia, przełamuje bariery i otwiera zaskakujące perspektywy światła i pokoju. Ciasna brama, ale zawsze otwarta. Pamiętajcie o tym”.
Franciszek zachęcił pielgrzymów przybyłych na plac św. Piotra, by w swym sercu zastanowili się nad tym, co nie pozwala im przejść prze tę bramę: pycha, duma, grzechy. A następnie, by pomyśleli o zawsze otwartej bramie miłosierdzia, gdzie Bóg czeka ze swym przebaczeniem. Ojciec Święty podkreślił, że Jezus czeka na każdego, niezależnie od tego, jaki popełnił grzech. Wskazał, że tylko On może przemienić nasze serca i nadać pełen sens naszej egzystencji.
„Wchodząc przez bramę Jezusa, bramę wiary i Ewangelii, możemy porzucić światowe postawy, złe przyzwyczajenia, egoizm i zamknięcia. Gdy istnieje kontakt z miłością i miłosierdziem Boga następuje autentyczna przemiana. A nasze życie jest rozjaśnione światłem Ducha Świętego: światłem niegasnącym! – mówił Franciszek. – Pan daje nam wiele możliwości, by nas zbawić i dać nam wejść przez bramę zbawienia. Ta brama jest szansą, której nie można zmarnować: nie chodzi o to, by prowadzić akademickie dyskusje na temat zbawienia, jak ów człowiek, który zwrócił się do Jezusa, ale o to, by wykorzystać okazje do zbawienia. Bo w pewnym momencie „Pan domu wstanie i drzwi zamknie”, jak nam przypomniała Ewangelia. Ale jeśli Bóg jest dobry i nas kocha, to dlaczego zamyka drzwi? Ponieważ nasze życie nie jest grą wideo lub telenowelą; nasze życie jest poważną sprawą, a cel do osiągnięcia jest ważny: to jest zbawienie wieczne”.
Papież Franciszek modlił się za ofiary krwawego zamachu, który dotknął wczoraj Turcję. Prosił też o dar pokoju dla wszystkich. Do modlitwy w tych intencjach Ojciec Święty zachęcił pielgrzymów przybyłych w południe do Watykanu na Anioł Pański. Wraz z nimi w intencji zabitych i rannych odmówił wspólnie „Zdrowaś Maryjo”. Do zamachu bombowego doszło podczas wesela w tureckim mieście Gaziantep, w pobliżu granicy z Syrią. Zginęło co najmniej 50 osób, jest też kilkudziesięciu rannych. O zorganizowanie ataku podejrzewane jest Państwo Islamskie.
Wśród pielgrzymów przybyłych na Plac św. Piotra wymienił m.in. grupę z Kalisza oraz nowych seminarzystów Pontificio Collegio Nord Americano, a także młodego człowieka imieniem Padulle, który przybył w nagrodę za usługę przy stole w ramach rzymskiej Caritas.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.