Znaki-symbole Światowych Dni Młodzieży dotarły do okręgu mieleckiego. Nareszcie!
- Nie mogliśmy się już doczekać - mówi ks. Tomasz Krawiec, okręgowy duszpasterz młodzieży, prefekt z parafii Ducha św. w Mielcu. Peregrynacja znaków - krzyża i ikony Matki Bożej Salus Populi Romani - rozpoczęła się powitaniem w Radomyślu Wielkim, któremu przewodniczył ks. Waldemar Rawiński, dziekan dekanatu radomyskiego.
Podobnie było podczas powitania w bazylice św. Mateusza i kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy, któremu także przewodniczyli dziekani - ks. Janusz Kłęczek, dziekan dekanatu Mielec-Północ, i ks. Kazimierz Czesak, dziekan dekanatu Mielec-Południe.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość Wadowice Górne (?) też w Radomyślu były - Ten krzyż i ta ikona to pielgrzymi świata - zauważył ks. Paweł Ryś podczas homilii w Radomyślu. Dodał, że znaki te są świadkami wielu nawróceń ludzkich, spotkań z Jezusem podczas Światowych Dni Młodzieży, z których tak wielu wracało innymi, dojrzałymi, mądrymi wiarą.
- Miejcie odwagę dać świadectwo swojej wiary - namawiał młodych. Zauważył, że w sercach wielu młodych i ich rodziców już zdążył zasiać się strach, że w Krakowie dojdzie do zamachu, że jak pojadą, to zginą. - Po co więc jechać? - pytał i wskazał, odpowiadając krótko: - Dla Chrystusa.
- Mieć odwagę to nie znaczy, że mam pojechać do Krakowa i tam zginąć. Mieć odwagę to pokazać, że mam swoje ideały, o które upominał się zawsze św. Jan Paweł II, że mam ambicję. Wymagam od siebie, choćby inni ode mnie nie wymagali - mówił.
Ks. Paweł Górski, diecezjalny duszpasterz młodzieży, chciałby, żeby młodzi na długo zapamiętali ten dzień w swojej parafii. - Dziś Radomyśl Wielki włącza się w peregrynację znaków, które przemierzyły już cały świat. Ja, by być tak blisko tego krzyża, czekałem 25 lat - wyznał.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość Mielec przed bazyliką św. Mateusza w oczekiwaniu na symbole Apelował do starszych, żeby zrobili wszystko, co w ich mocy, aby młodych wyprawić do Krakowa, żeby mogli tam doświadczyć żywego Chrystusa i wspólnoty. - Oni z tym wrócą tutaj, do was, do domu, parafii. Tą radością będą żyć. Będziemy mieć komu przekazać sztafetę wiary, a przecież o to nam chodzi - mówił.
Ks. Górski dziękował dziekanowi za oddanie sprawie, gospodarzowi, proboszczom i wikariuszom za obecność, a na koniec młodym. - Najbardziej to dziękuję wam, drodzy młodzi. Jesteście kochani. W was jest nadzieja. Patrzę na was i jestem spokojny. Te Światowe Dni Młodych będą piękne. Jest w was dużo radości, nie dajcie się tylko zastraszyć i zbić z tej dobrej drogi, którą idziemy - apelował.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość Adoracja krzyża przez mielczan Młodzi na Światowe Dni Młodzieży szykują się już od ponad roku. - Pierwsze szkolenia animatorów, formowanie liderów z parafii odbywały się w marcu ubiegłego roku. Teraz już nie w setkach, ale dziesiątkach odliczamy dni do spotkania z papieżem, a dziś poprzez peregrynację znaków możemy Światowych Dni Młodzieży poniekąd doświadczyć - zauważa Dorota Dydo-Rożniecka, dekanalny animator ŚDM Mielec-Południe.
Do Radomyśla, bazyliki i kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu przyjechali także i ci młodzi, do których parafii znaki dopiero miały dotrzeć następnego dnia: z parafii św. Ducha, z Przecławia Beata Malec-Suwara /Foto Gość Procesja ulicami Mielca ze znakami-symbolami Światowych Dni Młodzieży do kościoła Matki Bożej Nieustającej Pomocy czy Chorzelowa. Zwłaszcza animatorzy, nie wyobrażali sobie, by miałoby ich tu nie być.
- Jestem z parafii Przecław, więc u mnie jutro będzie peregrynacja. Bardzo się tym cieszymy. Czujemy się zaszczyceni, że symbole zagoszczą i u nas - mówi Weronika Wilczyńska, animator parafialny z Tuszymy. Zdaje sobie sprawę, że jako animatorzy mają zająć się logistyką i organizacją Tygodnia Misyjnego w parafii, ale jak zapewnia to wszystko idzie w parze z gotowością duchową na czas przyjęcia znaków i potem przeżycia Światowych Dni Młodzieży.
To z tego powodu ks. Kamil Kopeć stawia na cały tydzień w Krakowie. - Jedziemy na cały pakiet. Chcemy zażyć tej atmosfery. W dwa dni, to człowiek Beata Malec-Suwara /Foto Gość Starsi też chcieli choć przez chwilę krzyż ponieść nawet nie zdąży wejść w to wszystko - mówi wikariusz parafii św. Mateusza w Mielcu. Zapisy na wyjazd trwają do końca maja.
Młodzi na różne sposoby już od dłuższego czasu próbują pozyskać pieniądze na wyjazd. Organizują wszelkiego rodzaju akcje: rozprowadzają ciasta, często te, które sami upiekli, stroiki, flagi, buteleczki z wodą święconą z racji 1050. rocznicy chrztu Polski. - Nasze metody okazują się być skuteczne, udało nam się zebrać już 10 tys. zł - zauważa ks. Tomasz Krawiec z parafii Ducha św. w Mielcu.
- Animujemy cały czas akcje promujące Światowe Dni Młodzieży, w szkołach i w parafii. Cały czas też szukamy chętnych wolontariuszy - mówi ks. Tomasz. W dekanacie Mielec-Północ oprócz młodzieży, która działa w parafiach, jest 54 osoby, które podpisały umowy wolontariackie. Włączeni zostali w różne sekcje: językową, medialną, logistyczną. - Każdy, kto zechciałby pomóc, zwłaszcza tutaj przy organizacji Tygodnia Misyjnego zachęcamy do zgłoszenia się do nas - namawia okręgowy duszpasterz młodzieży.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.