Ordynariusz San Bernardino apeluje o modlitwę i solidarność po strzelaninie 2 grudnia w tym kalifornijskim mieście. Zginęło w niej 14 osób, a 17 odniosło rany.
Tragedia ta nabiera coraz bardziej znamion islamistycznego zamachu. Okazuje się bowiem, że zamachowcy utrzymywali kontakt z muzułmańskimi ekstremistami, a w swym domu ukrywali ogromny arsenał. Dochodzenie nadal trwa, a władze amerykańskie wciąż nie mają pewności co do prawdziwych motywów zamachu.
Bp Gerald Richard Barnes zadeklarował wszelką możliwą pomoc ze strony Kościoła dla ofiar strzelaniny. Mieszkańców San Bernardino ostrzega on przed negatywnymi konsekwencjami tej tragedii i apeluje o zachowanie jedności.
„Jako wspólnota musimy sobie teraz poradzić z tą tragedią, która będzie miała wpływ na nasze życie. Doświadczamy różnych emocji: lęku, smutku, gniewu... Takich emocji można się spodziewać po tak tragicznym wydarzeniu. Ale na koniec musimy pozostać społecznością, która zachowuje jedność, nie ulega lękowi i idzie naprzód, pozwalając, by zagoiły się rany. Na pewno będzie trzeba więcej ostrożności, by zachować bezpieczeństwo w naszej wspólnocie, ale niech nie traci na tym otwarcie i serdeczność, którymi zawsze wyróżniał się nasz region Inland Empire” – powiedział bp Barnes.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.