Była działaczką lewicy, a w młodości poddała się aborcji. Przewartościowała jednak swoje życie i zaczęła szukać prawdy. Obecnie toczy się jej proces beatyfikacyjny.
Moc miłości
Zaledwie kilka lat po swoim chrzcie Dorothy Day już czuła, że jej powołaniem jest służba ubogim. Był to okres, gdy Stany Zjednoczone ogarnął wielki kryzys, a na Waszyngton nadciągał Marsz Głodujących. Gdy 1 maja 1933 r. Amerykanie protestowali na nowojorskim Union Square, Dorothy rozdawała w tłumie pierwszy numer „The Catholic Worker” – pisma dla ludzi, którzy daremnie szukają pracy.
Była jego współzałożycielką i redaktorką aż do śmierci. „Katolicki Robotnik” okazał się strzałem w dziesiątkę. Jej biograf Jim Forrest stwierdza, że najlepszym dowodem na to, iż pismo odpowiadało rzeczywistym potrzebom czytelników, jest wzrost nakładu w ciągu kilku pierwszych miesięcy z 2,5 tys. do 75 tys. egzemplarzy. Wokół pisma powstał ruch o tej samej nazwie, który tworzył przytuliska dla bezdomnych. Pierwszym takim ośrodkiem było mieszkanie Dorothy. Do 1936 roku powstało ponad trzydzieści takich domów. Do dzisiaj w USA istnieje ponad 100 tego typu miejsc, do tego kilka domów w innych krajach.
Jej podejście do ubogich dobrze oddaje sytuacja, gdy otrzymała w darze pierścionek z brylantem. Dorothy Day lekką ręką podarowała go z kolei samotnej kobiecie. Jeden z wolontariuszy zaprotestował i zapytał, czy nie lepiej byłoby sprzedać ten pierścionek i zapłacić za mieszkanie tej kobiety za cały rok. „Ona ma swoją godność i może zrobić z tym pierścionkiem, co będzie chciała. Może go sprzedać i zapłacić czynsz lub wyjechać na wakacje na Bahamy. Może też cieszyć się noszeniem go na palcu. Czy wydaje ci się, że Bóg stworzył brylanty jedynie dla bogatych?” – odparła.
Gdy w latach 50. czarnoskórzy walczyli o swoje prawa, dostali od niej wsparcie. W 1956 roku postanowiła spędzić Wielki Post w chrześcijańskiej wspólnocie Koinonia w stanie Georgia, w której czarnoskórzy i biali żyli razem w spokoju od 1942 roku, wspólnie zajmując się hodowlą zwierząt i pracą na roli. Nawet w starszym wieku brała udział w manifestacjach na rzecz praw człowieka i w protestach przeciwko wojnom, za co wielokrotnie – choć na krótko – trafiała do więzienia. W 1971 roku dostała za swoją działalność społeczną nagrodę „Pacem in Terris”. Do śmierci nosiła przy sukni krzyż otrzymany od Matki Teresy z Kalkuty, która powiedziała, że uważa Amerykankę za honorową członkinię swojego zgromadzenia.
Trwa proces beatyfikacyjny Dorothy Day. Biskupi Stanów Zjednoczonych, akceptując starania o wyniesienie jej na ołtarze, podkreślili, że jej „augustyńska droga nawrócenia może być szczególnie ważna dla współczesnych Amerykanów”. Ewangelizacyjną wartość jej historii dostrzegł Benedykt XVI, który podczas audiencji w Wielkim Poście dwa lata temu stawiał ją za wzór „umiejętności przeciwstawienia się iluzjom ideologicznym swojej epoki i wyboru poszukiwania prawdy oraz otwarcia się na odkrywanie wiary”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.