W osobie Papieża Franciszka Amerykanie znajdą oparcie dla wolności religijnej – uważa abp William Lori. Ordynariusz Baltimore jest odpowiedzialny w amerykańskim episkopacie właśnie za obronę wolności.
W rozmowie z Radiem Watykańskim przypomniał on, że Franciszek jest człowiekiem czynu. Dlatego też dla niego wolność religijna nie sprowadza się jedynie do idei, słów czy nawet wolnej debaty, ale jest możliwością pełnego praktykowania swej religii.
Tym niemniej pomimo niełatwego kontekstu społecznego obecnej pielgrzymki, trwającej już kampanii wyborczej, Franciszek spotka się w Stanach Zjednoczonych z życzliwym przyjęciem – przypuszcza abp Lori.
„Zobaczy tu kraj, kulturę, która zasadniczo podchodzi z wielkim entuzjazmem do jego wizyty, i to z różnych powodów. Ale ogólnie nastawienie jest dobre. A wśród katolików to podekscytowanie jest jeszcze silniejsze – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Lori. – Franciszek spotka tu życzliwych i wielkodusznych ludzi. I choć praktyki religijne spadają, to jednak w porównaniu z innymi zachodnimi i zsekularyzowanymi krajami, wciąż znajdzie tu jeszcze dużo wiary. Ja chciałbym mu opowiedzieć o wielu wspaniałych ludziach, którzy dbają o swoje małżeństwo. Niektórzy czynią to w sposób wręcz heroiczny. I zwłaszcza teraz w czasie zamętu i rozkładu rodziny, prowadzącego również do ubóstwa, my jako Kościół musimy udzielić takim małżeństwom silnego wsparcia. Osobiście często dochodzę do wniosku, że ci ludzie są bohaterami naszego Kościoła”.
Watykan uznał cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego.
„Nie chcę powiedzieć, że przywykliśmy do katastrof, ale wiara nas nie opuszcza”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Papież postanowił rozszerzyć na Kościół powszechny kult 16 karmelitanek bosych z Compiègne.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).