Afryka jest coraz bliższa ostatecznego zwycięstwa nad ebolą. W Sierra Leone szpital opuścił właśnie ostatni z pacjentów, u którego zdiagnozowano wirusa.
Służby medyczne nie sygnalizują nowych przypadków eboli. Sytuacja poprawia się także w Gwinei i Liberii, gdzie notuje się tylko odizolowane przypadki zachorowań. Z coraz większą nadzieją mówi się o „początku końca” eboli w Afryce.
„Opuszczenie szpitala przez ostatniego pacjenta jest naprawdę wspaniałą informacją. Pamiętajmy, że Sierra Leone było jednym z trzech afrykańskich krajów o największej liczbie zarażeń - mówi Saverio Bellizzi, epidemiolog pracujący w Sierra Leone z ramienia organizacji Lekarze bez granic. - Ebola nie została jednak jeszcze ostatecznie pokonana. Muszą upłynąć 42 dni bez nowych przypadków, byśmy mogli powiedzieć, że kraj jest wolny od wirusa, ale nadzieje na to są naprawdę wielkie. Cały czas jesteśmy czujni, ponieważ przypadek Liberii pokazuje, że po chwili nieobecności wirus może się znów pojawić, stąd trzeba cały czas stawiać na prewencję. W Gwinei odnotowuje się jeszcze średnio dwa przypadki zachorowań tygodniowo, jednak porównując z tym, co działo się tam przed miesiącem, sytuacja uległa zasadniczej poprawie. Jesteśmy blisko ostatecznego zwycięstwa”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.