O nadchodzącym synodzie, i nie tylko, z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem, prefektem Kongregacji Doktryny Wiary, rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz .
Kardynał Kasper, który podnosi tę kwestię, z pewnością zna teologię.
Mamy tu do czynienia ze sprzecznością samą w sobie. Obiektywnej sprzeczności nie można rozwiązywać przez powołanie się na autorytet teologa. Ksiądz Kardynał zna doskonale Kościół w Niemczech. Dlaczego episkopat niemiecki tak mocno promuje zmiany proponowane przez kard. Kaspera? Wyobrażamy sobie, że jesteśmy narodem chrześcijańskim, że Kościół i społeczeństwo w jakiś sposób pokrywają się ze sobą. W tych miejscach, gdzie te dwie rzeczywistości wyraźnie się rozchodzą, chcielibyśmy stworzyć jakąś możliwość pogodzenia tego. W Niemczech jedyną drogą jest nowa ewangelizacja. Małżeństwo nie jest tylko pięknym kościelnym obrzędem. Małżeństwo jest tak naprawdę decyzją prowadzenia swojego życia jako mężczyzna i kobieta w tajemnicy Chrystusa. Musimy sobie postawić radykalne pytanie o wiarę. Mamy w Niemczech bolesne doświadczanie tego, dokąd prowadzi powierzchowne chrześcijaństwo. Podział Kościoła w XVI wieku dokonał się właśnie dlatego, że chrześcijaństwo stało się powierzchowne. Również ówcześni biskupi nie stanęli na wysokości zadania. Powinniśmy z tej lekcji wyciągnąć wnioski.
Pytanie, dlaczego nie widzą tego dzisiaj niemieccy biskupi?
Dopasowanie się do świeckości nie spowoduje, że chrześcijaństwo stanie się bardziej atrakcyjne. Mówi się, że chodzi tylko o pojedyncze przypadki nieuregulowanych małżeństw, nad którymi powinniśmy się pochylić. Ale również te pojedyncze przypadki muszą być widziane w świetle całej nauki Kościoła. Rozwiązania nie mogą kwestionować podstaw wiary.
Czy to ma związek z tym, że spowiedź w Niemczech przeżywa kryzys?
To wiąże się również z tym, że chrześcijaństwo traktuje się zbyt lekko. Jeśli ktoś idzie do Komunii św. tylko dlatego, że akurat jest w kościele, to nie bierze odpowiedzialności za swoje spotkanie z Chrystusem. W sakramencie pokuty każdy człowiek musi sam jako osoba stanąć przed Panem Bogiem, uznać swoje grzechy, żałować za nie, wynagrodzić i postanowić prowadzić nowe życie w Chrystusie.
Czy Ksiądz Kardynał nie boi się tego, że ten spór doprowadzi do schizmy, jeśli jakaś „cicha” schizma w praktyce już nie ma miejsca… Przypomnę zdanie kard. Marxa: „Nie jesteśmy filią Rzymu”.
Kardynał Marx twierdzi, że nie powiedział tego w ten sposób i powinniśmy to uszanować. Dla każdego wierzącego jest jasne, że Kościół rzymski jest mater et magistra, czyli matką i nauczycielką. Wszystkie inne Kościoły są w relacji do papieża. Oczywiście Kościół nie jest zorganizowany centralistycznie jak międzynarodowe koncerny. Istnieje communio ecclesiarum poszczególnych Kościołów lokalnych (diecezji), ale diecezje, choć są samodzielne, nie są autonomiczne wobec Kościoła rzymskiego, w którym sam Chrystus przez prymat Piotra troszczy się o jedność w wierze, sakramentach i liturgii, o jedność ducha i ciała Kościoła. Taka jest szczególna rola Kościoła rzymskiego. Jest czymś bardzo niebezpiecznym, i należy to zdecydowanie odrzucać, jeśli ktoś antyrzymskimi nastrojami chce osiągnąć cokolwiek pozytywnego dla Kościoła. Antyrzymskie działania przynosiły tylko i wyłącznie szkodę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).