O nadchodzącym synodzie, i nie tylko, z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem, prefektem Kongregacji Doktryny Wiary, rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz .
Jakie powinny być relacje Kościoła ze światem? – w tle jest chyba to podstawowe pytanie. Czy Kościół powinien mieć odwagę pozostawać w sporze ze współczesnym światem, z różnymi anty-Bożymi i antyludzkimi nurtami nowoczesności?
Syn Boży przyszedł na świat, aby przyjąć ludzi, obdarzyć ich łaską, ale również przezwyciężyć grzech, który oddala człowieka od Boga i niszczy jego samego. To musi być podstawa w naszej relacji do świata. Jako Kościół nie możemy mieć innego podejścia do świata, niż miał Jezus Chrystus. Przez grzech relacja człowieka z Bogiem została bardzo zachwiana, z wszystkimi tego negatywnymi skutkami dla nas samych, dla społeczeństwa, dla środowiska, co ojciec święty podkreślił właśnie w najnowszej encyklice. Nie możemy więc dopasowywać się do świata takiego, jakim jest, dla naszej wygody czy łatwizny, by być lepiej postrzeganym przez ludzi, by mieć większą publikę czy polepszyć statystyki. Bóg tak umiłował świat, że Syna swojego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, przez Niego miał życie. Ale Jezus spotkał się ze sprzeciwem. Skandal krzyża to znak sprzeciwu wobec grzesznego świata. Musimy z krzyża czerpać siłę i odwagę do takiego sprzeciwu wobec grzechu.
Czy chrześcijanie powinni proponować Ewangelię także wyznawcom innych religii, na przykład muzułmanom w Europie?
Metodą chrześcijańskich misji jest dawanie świadectwa Ewangelii oraz modlitwa za innych, aby oni w wolności z pomocą Ducha Świętego i Jego łaski mogli przyjąć Ewangelię i przesłanie Jezusa. Nie robimy tego w taki sposób, żeby innymi manipulować czy komukolwiek grozić. To jest całkowicie sprzeczne z chrześcijańskim przesłaniem. Owszem, uznajemy to, co jest pozytywne w ludziach czy innych religiach. Dostrzegamy ślady prawdy i dobra w innych, poza chrześcijaństwem. To jest również obszar działania Boga, które jest połączone z łaską Boga objawiającego się w Jezusie Chrystusie.
W ostatnich latach nasiliło się krwawe prześladowanie chrześcijan przez muzułmanów. Do napaści i zbrodni dochodziło w 37 państwach islamskich, najwięcej w Syrii, Iraku, Egipcie, Pakistanie, Nigerii i Sudanie. Czy nie jest tak, że pewne pytania pod adresem islamu wypowiedziane przez papieża Benedykta XVI podczas słynnego wykładu w Ratyzbonie okazały się prorocze? Czy Kościół nie powinien głośniej upominać się o los naszych braci i sióstr w wierze w krajach islamskich?
Czujemy solidarność z chrześcijanami żyjącymi we wszystkich krajach. Musimy też wskazywać, że każdy człowiek powinien akceptować prawo drugiego człowieka do życia. Szczególnie jeśli ktoś uważa się za wierzącego w jednego Boga. Nie można powoływać się na Boga Stworzyciela i rościć sobie prawa, by w imię tegoż Boga pozbawiać innych życia danego im przez Niego. Dlatego prawdziwa wiara w Boga Stworzyciela wszystkich ludzi jest w całkowitej opozycji do stosowania przemocy i destrukcji w imieniu Boga, Dawcy życia. Każda religia musi uznać sama dla siebie, że nie ma żadnego rozumnego argumentu, by człowiek jednocześnie czcił Boga Stworzyciela i w imieniu tego Boga zadawał innym cierpienie, obcinał głowy czy krzyżował. To jest największy grzech przeciwko życiu i przeciwko Bogu.
W kontekście narastającej przemocy pojawia się pytanie, czy islam to rozumie.
Dla nas jest to jasne. I to powinno być jasne dla autorytetów islamskich. Oni powinni widzieć tę sprzeczność. Nie mogą się powoływać na wersety w Koranie i powiedzieć, że to jest teraz wolą Bożą. Nie jest wolą Boga, żeby w Jego imieniu pozbawiać kogokolwiek życia. Wolą Bożą jest, żebyśmy szanowali naszych bliźnich, nawet jeżeli mają inne przekonania. Miłuj bliźniego jak siebie samego. Ocena, czy ktoś jest wierny Bogu czy niewierny, należy ostatecznie do samego Boga.
Tłumaczenie: Justyna Worach
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).