Kto z nas, Polaków, jeśli choć raz w życiu zwiedzał stolicę Czech, nie otarł się o miejsca związane z postacią św. Wacława, takie jak popularny praski deptak Václavské náměstí, z górującym nad nim konnym posągiem Świętego, czy bogato zdobiona klejnotami Kaplica Wacława na Hradczanach?
Pewnie jednak niewielu ludzi w Polsce wie o tym, że współpatronem naszego narodowego sanktuarium, Katedry Wawelskiej, jest właśnie św. Wacław, i że to jego podobizna, obok wizerunku św. Stanisława, widnieje na krakowskiej pieczęci z XIV wieku.
„Pomnijcie na chorał!”
Kult panującego w X wieku „księcia na koniu i w rycerskiej zbroi” błyskawicznie rozprzestrzenił się na całą Europę, ale przede wszystkim umocnił się w samych Czechach i trwa tam do dziś, niezależnie od wichrów historii i politycznych konstelacji.
Svatý Václave,
vévodo české země,
kněže náš,
pros za ny Boha,
svatého Ducha!
Kyrieleison!
Tak brzmi pierwsza zwrotka starodawnego chorału, który niegdyś, podobnie jak u nas Bogurodzica, pełnił rolę hymnu narodowego. W mrocznym okresie końca lat trzydziestych minionego stulecia, w obliczu zbliżającej się katastrofy, nawet marksizujący poeta František Halas pokrzepiał naród czeski słowami:
Spiżowy koń Wacława koń
wczorajszej nocy nagle drgnął
a książę kopią się złożyć próbował
Pomnijcie na chorał
Małowierni
Pomnijcie na chorał
Ten chorał rozlega się nie tylko w sytuacjach szczególnie dla Czechów trudnych, ale także w chwilach podniosłych, uroczystych. Sam przeżyłem taki moment przed dwoma laty. Kiedy podczas koncertu z okazji dorocznej pielgrzymki w Velehradzie zaintonowano pieśń Svatý Václave, wszyscy obecni natychmiast wstali, a wielu z nich miało łzy w oczach.
Enfo / CC-SA 3.0 Pomnik św. Wacława na placu Wacława w Pradze
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).