To ich piąta wyprawa. Inna – bo nie wsiedli na rowery (jak zwykle) w Żywcu, ale zrobią to dopiero w Tel Avivie. Ekipa „Holy Land Team” jedzie „Rozkręcać wiarę z miłością” w Ziemi Świętej.
Zaczęli od wypraw do Wilna - w 2011 r. i Istambułu - w 2012: sprzed drzwi własnych domów, do celu. Potem przyszła kolej na ich wymarzony tryptyk w projekcie „Rozkręć wiarę”: Wiara – Nadzieja – Miłość. Przed dwoma laty „rozkręcali wiarę” w drodze do Rzymu, w zeszłym roku pojechali z nadzieją do Fatimy i na piaski Sahary w Maroku. W niedzielę 2 sierpnia br. wyruszyli w drogę z trzecim brakującym elementem: z miłością i… po Miłość. Tę największą, bez żadnych granic, która przyszła do Jerozolimy…
Trzynaścioro rowerzystów: cztery panie i dziewięciu mężczyzn - a wśród nich dwaj księża, wikariusze konkatedralnej parafii Narodzenia NMP w Żywcu: inicjator „RW” - ks. Grzegorz Kierpiec i ks. Jerzy Łukowicz – razem uczestniczyło w porannej Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem proboszcza parafii ks. infułata Władysława Fidelusa. Po Eucharystii i udzielonym im błogosławieństwie, żegnali się z przyjaciółmi i najbliższymi przed daleką drogą. Po południu wylecieli z Pyrzowic do Tel Avivu, skąd w poniedziałek 3 sierpnia rozpoczną swoje pielgrzymowanie. Na początek: Jerozolima.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Dla Ady Wisły (z lewej) to już piąta wyprawa z RW. W drogę odprowadziła ją cała rodzina
Urszula Rogólska /Foto Gość
Mężczyźni stanowią większość rowerowej ekipy RW
Święta przestrzeń
– Będzie inaczej niż w czasie naszych poprzednich czterech wypraw za zwłaszcza tych do Rzymu i Maroka przez Fatimę – mówi ks. Grzegorz Kierpiec. – Wtedy zmierzaliśmy na rowerach do miejsca świętego. W Izraelu, niemal w każdym momencie będziemy w przestrzeni świętej, dlatego nastawiamy się nie tyle na pokonywanie odległości – choć i tej nie będzie brakowało – ile na mocny pobyt duchowy. Wszystkie nasze modlitwy zmierzają do tego, co nazywamy niebem. To się pięknie wpisuje w trzecią cnotę teologalną, która nam towarzyszy. Prowadzi nas hasło: „Rozkręć wiarę z miłością”. Miłość jest pełnią życia. Pełnia życia to pasja. Zahaczamy o kolejny temat – bo rowery są naszą pasją i przez nie realizuje się cząstka tej naszej pełni. Nasza modlitwa, jest modlitwą o pełnię – o Miłość. A ta znalazła swój największy wymiar w Jerozolimie.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Z błogosławieństwem najbliższych i przyjaciół ruszyli w daleką drogę
Jak podkreśla ks. Kierpec, tegoroczna wyprawa będzie krótka pod względem czasowym. – To będzie kontynuacja poprzedniej wyprawy na piaski Sahary, gdzie nic się nie zakończyło. Tam się wszystko zaczęło – dodaje. – Dlatego wrócimy pokonując czas i przestrzeń do tej ciemnej krainy pełnej śmierci, ale też i szansy spotkania Boga. Naszym symbolicznym celem jest Pustynia Judzka, którą chcemy przejechać by znaleźć się w Ziemi Obiecanej. Pustynia jest czasem i miejscem spotkania ze swoją słabością, spotkania z własną przeszłością i doświadczeniem śmierci. Pustynia to etap na drodze wiary, próba wiary. Niezakończona wędrówka na Saharę to tajemnica. Tam doświadczyliśmy swojej małości i słabości. Doświadczyliśmy ich na tyle mocno, że z pokorą serca wracamy by przejechać z Bogiem po tym co w nas kruche i doświadczyć pokoju pełni życia w Jerozolimie – Mieście Pokoju.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.