Może by tak, zamiast kolejnej afery, Przewodnik dla poszukujących?
Przed kilkoma tygodniami dostałem do wypełnienia ankietę. Osoba księdza w mediach. Na widok pierwszego pytania dostałem lekkiego paraliżu. Jaki wizerunek księdza jest kreowany w polskich serialach: Plebania, Ranczo, Ojciec Mateusz, U Pana Boga w ogródku. Co napisać, skoro telewizor w ciągu ostatniego roku miałem włączony dwa razy. Podczas transmisji Mszy rozesłania z Rio i w dniu Zmartwychwstania z Watykanu. Ostatniej właściwie nie oglądałem, chodziło o mamę, która zasłabła i nie mogła iść do kościoła.
Dziwią się czasem znajomi. Pracuje w mediach i nie ogląda. Tego nie wiesz – słyszę coraz częściej. Nie wiem. Z dwóch powodów.
Po pierwsze praca w mediach, zwłaszcza księdza, niekoniecznie musi polegać na mieszaniu kijem w szambie tylko po to, by wzbudzić u kogoś negatywne emocje, a tym samym mnożyć odsłony i lajki. Wiem, zachowanie niezbyt lubiane i tolerowane przez właścicieli tytułów i portali. Ostatecznie ta ilość przekłada się na kondycję finansową (czytaj dochody) tychże instytucji. Ale dochody nie mogą być celem samym w sobie. Przynajmniej w mediach katolickich.
Po drugie są tematy bardziej interesujące. Zwłaszcza dla ludzi wychowanych jeszcze na książkach. Od czasu do czasu trafiają na biurko prawdziwe perełki. Zimą przywiozłem z urlopu dwie książki, wydane staraniem małej, liczącej 410 lat społeczności. Jedna o jej przeszłości i teraźniejszości (dołożyłem do niej swoje trzy grosze). Druga o budowniczym kościoła w Nowej Hucie, księdzu Józefie Kurzei, który z tej wioski pochodzi. Ileż podobnych, lokalnych inicjatyw pozostaje nie zauważonych i nie docenionych. Zupełnie jak z naszymi parafiami. Słychać o skandalach. Tętniące życiem spowite są zmową milczenia. A przecież to nasze Małe Ojczyzny.
Pisząc o tematach bardziej interesujących od medialnego szamba spoglądam na książkę przewodniczącego Papieskiej Rady Kultury, kardynała Gianfranco Ravasiego: „Navigare… Przewodnik dla poszukujących”. Newsa z tego nie zrobi. Ale punkt wyjścia do ciekawej dyskusji niezły. Szkoda, że pozycję i jej autora przysłoniły kierowane pod adresem polskiego (i nie tylko) Kościoła pretensje pewnego dziennikarza. Złośliwi mówili potem, że kardynałowi na Dziedzińcu Dialogu nie dano szansy, by rozwinął skrzydła. Może właśnie dlatego po książkę warto sięgnąć. Dla tych rozwiniętych skrzydeł i kapitalnych intuicji, mogących być pomocą w przeprawie przez burzliwy ocean idei. Przecież „navigare necesse est…”
Po tak zwanym długim weekendzie (termin wypierający z naszego myślenia święto i niedzielę) znalazłem ciekawy zapisek. „Cztery dni bez Internetu i telewizji; to jest prawdziwe życie.” Zmodyfikowałem nieco i wyszła mi myśl niekoniecznie złota. Być może prawdziwe życie nie zaczyna się tam, gdzie kończą się media. Z pewnością kończy się tam, gdzie wizja świata ograniczona jest ekranem telewizora i laptopa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.