Boję się chuliganów. Ale też coraz bardziej boję się też policjantów. Praktycznie w każdej chwili któryś z nich może mnie zabić. Zgodnie z prawem oczywiście.
Wydarzenia na stadionie w Knurowie to kolejna z serii „nieudanych interwencji” stróżów prawa. Było już strzelanie do Bogu ducha winnych chłopaków w samochodzie (zakończone śmiercią jednego i kalectwem drugiego), było pomylenie pięter i zdemolowanie mieszkania tudzież pobicie niewinnych obywateli, było okładanie czym się dało posła. Ba, było już nawet – i to ostatnio – zastrzelenie zatrzymanego na komisariacie, o mniej drastycznych sprawach nie mówiąc. Teraz od gumowej kuli zginął stadionowy chuligan. Co jeszcze musi się wydarzyć, by w końcu politycy zauważyli, że mamy poważny problem?
A tym problemem jest bezpardonowa brutalność działań policji. Mecenas Zbigniew Roman wypowiadając się o sprawie w TVN zwrócił uwagę, że – cytuję za tvn24.pl – „każdy środek przymusu powinien być dostosowany do sytuacji, nie przekraczać rangą danego problemu, powinien być adekwatną metodą rozwiązania problemu i powinien wywoływać jak najmniejsze efekty i skutki”. Oglądałem film z zajścia na stadionie kilka razy. W moim odczuciu nie było najmniejszego powodu, żeby strzelać. A jeśli ten zabity człowiek, stojąc tak blisko policjantów (już odwrócony do nich plecami, a wiec uciekający) został trafiony tak wysoko, istnieje poważna wątpliwość gdzie celował ten, który go trafił. Chyba że nie potrafił posługiwać się bronią, ale wtedy nigdy nie powinien jej dostać do ręki.
Tak, mamy problem z bezpardonową brutalnością policji. Że przestępcy są niebezpieczni? No pewnie. I pewnie dlatego telewizja raczy nas od czasu do czasu scenami z aresztowań groźnych bandytów nieodmiennie leżących w gaciach i podkoszulkach twarzą do ziemi ze skutymi do tyłu rękami w otoczeniu stojących nad nimi uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. Albo innymi, w których równie nieodmiennie aresztowani mają wykręcane ręce i są przytrzymywani za głowę. Potknie się taki i już będzie można go oskarżyć, że stawiał opór, nieprawdaż?
Powoli zaczynam się bać, że jeśli kiedyś widząc policjanta zechcą podrapać się w ucho ten mnie zastrzeli. W obronie własnej oczywiście. Jak zwykle wystąpi wtedy w telewizji „pierwszy polski antyterrorysta” i wytłumaczy opinii publicznej, iż policjant zadziałał zgodnie z prawem, bo miał prawo czuć się zagrożony. Proszę nie pytać dlaczego. Zawsze przecież mogłem być wojownikiem ninja, który właśnie sięgał za kołnierz po nóż, by ugodzić nieboraka, nieprawdaż?
Policjanci mają oczywiście trudną pracę. Ale od tego by umieli się zachować adekwatnie w każdej sytuacji jest odpowiednie szkolenie. A za swoją pracę są wynagradzani. Nie ma powodu, by się nad każdą ich wpadką rozczulać i wmawiać sobie i innym, że stojący na straży prawa policjant powinien mieć zawsze za sobą poparcie społeczeństwa. Kiedy nadużywa swojej pozycji nie powinien. I jak każdy obywatel – np. nauczyciel, który zdzieli książką krnąbrnego ucznia – za swoje błędy powinien płacić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.