Gdzie kazania lepsze, gdzie gorsze? Gdzie warto wybrać się na liturgię? W poszukiwaniu dóbr duchowych też można przyjąć styl klienta przebierającego i wybrzydzającego.
Wzięty rekolekcjonista... No fakt, ma znaczenie co i jak kaznodzieja mówi. Pół biedy, jeśli tylko nie jest mówcą i nie potrafi porywać. Gorzej jeśli nie bardzo wiadomo co chce co powiedzieć. A najgorzej, gdy nie ma nic do powiedzenia i nadrabia wielkimi słowami. Trudno jednak czasami nie odnieść wrażenia, że dla pewnego typu chrześcijan liczy się nazwisko. Im bardziej znany rekolekcjonista głosi kazania, tym lepiej. Faktycznie te kazania tak ubogacają? I przekornie zapytam: ile tego bogactwa można w sobie zmieścić? Zły to nauczyciel, który od siebie uzależnia. Dobry pomaga stanąć na własnych nogach...
Podobnie bywa z liturgią. Tu niby lepsza, tam niby gorsza. Tak, wiem że czasem na mszy z udziałem dzieci można się załamać. I wiem, jak bardzo przeszkadza organista, który zamiast grać pod ludzi nieustannie po swojemu aranżuje pieśni. Ale przecież, jeśli kapłan trzyma się Mszału, liturgia jest wszędzie taka sama. I zawsze jest z jednej strony oddawaniem czci Ojcu (przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, w jedności Ducha Świętego), z drugiej jest obdarowaniem człowieka Bożymi darami. Jakże trzeba uważać, by krytykując te czy inne niedociągnięcia nie wyrażać się pogardliwie o samej Eucharystii. A jak łatwo tę granicę przekroczyć najlepiej pokazują dyskusje z tradycjonalistami. Nieodmiennie od lat mam do nich pretensje w zasadzie głównie o to, że gloryfikując przedsoborowy sposób odprawiania Mszy z pogardą wyrażają się o tym, co dla mnie, rozmiłowanego w liturgii posoborowej, jest piękne i najświętsze...
Dziś Wielki Piątek. Chyba warto uświadomić sobie, że nasze zbawienie dokonało się nie w podniosłej atmosferze mądrych słów czy w skupieniu starannie wyreżyserowanej scenerii, ale wdarło się krzykliwą sensacją w przedświąteczną krzątaninę. Nieważne jak wzniośle przeżywamy rekolekcje czy liturgię, ale czy odpowiadamy Bogu swoim codziennie ponawianym „tak”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.