I Forum mówiło o uwielbieniu, II o dokonywaniu w Bogu czynów pełnych mocy. III o tym, że jest czas najwyższy głosić Ewangelię. Jak? Zakładając firmę, formując młodzież, nagrywając płytę.
Mimo że Adam Wierzgacz z parafii Świętej Trójcy w Dobrzycy już 6 lat temu porzucił dawny styl życia i postawił wszystko na Boga, wciąż potrzebuje umacniania swojej wiary. – Mam wiele pytań, ale nie ma na nie odpowiedzi w gazetach. W telewizji też o tym głucho. A ja potrzebuję pogłębienia więzi z Bogiem. Dlatego trzeci rok z rzędu przyjeżdżam na Forum – powiedział. III Forum Charyzmatyczne zgromadziło w sportowej hali Gwardii w Koszalinie 500 osób: dzieci, młodzież, małżeństwa, osoby starsze, zakonne i księży.
Radosne pieśni towarzyszyły żywiołowej modlitwie, ale jeśli ktoś chciał, mógł odejść na bok i adorować Najświętszy Sakrament. Były konferencje i warsztaty. W konfesjonałach czekali kapłani. A w grupkach – uczestnicy jedni na drugich, by modlić się wstawienniczo w trudnych intencjach.
Czas ucieka
– Nieważne, w jakim jest się momencie życia. Trzeba zacząć głosić Ewangelię – powiedziała Magdalena Plucner, współorganizatorka forum. A. Wierzgacz wie, jak to jest, kiedy ciągle coś się odkłada. Był czas, że zwlekał z nawróceniem, choć sytuacja w pracy, w rodzinie domagała się odważnego ruchu. – Pewnego dnia obejrzałem film o Mojżeszu. Bóg obiecał mu odmianę losu: po 40 latach wprowadzi Izraelitów do Ziemi Obiecanej. Uczepiłem się myślą tej 40, bo zbliżała się moja. Zrobiłem rachunek sumienia z całego życia, wyspowiadałem się. Zrzuciłem z serca wielki kamień. Zmieniłem pracę na taką, która daje mi dużo radości, w rodzinie zaczęło się układać. Teraz sam staram się mówić ludziom o Bogu.
Biskup Edward Dajczak, który w drugim dniu forum odprawił Mszę św., wskazywał, że jedynym powodem do głoszenia Ewangelii jest miłość. – Jezus wyraźnie daje do zrozumienia, jakich chce mieć głosicieli. Jeśli nie jesteś gotowy kochać bezwarunkowo tych, do których Bóg cię posyła, nie idź tam. Nic z tego nie wyjdzie – powiedział w kazaniu. Za wzór postawił miłość pierwotnego Kościoła. – To był ogromny dynamizm głoszenia, jak nigdy później. A więc jak ten nasz powrót do pierwszej miłości ma wyglądać? Jak mamy dzisiaj głosić Ewangelię? – pytał bp Dajczak.
Sam zdecyduj
Atmosfera na hali jest entuzjastyczna. Każdy uśmiecha się do sąsiada, wiele osób podnosi ręce, wielbiąc Boga, niektórzy tańczą. – Łatwo po dobrej konferencji bić brawo, ale to nie wystarczy. Dlatego umieściliśmy w programie warsztaty, które zaangażują uczestników. Wyjadą stąd nie tylko z porcją wiedzy o ewangelizacji, ale z gotowym pomysłem, jak przekuć ją na codzienne życie – powiedział ks. Rafał Jarosiewicz, dyrektor Szkoły Nowej Ewangelizacji. 10-osobowe grupki rozsypują się po hali, tworząc kręgi. Uczestnicy modlą się chwilę, a potem mówią o swoich pomysłach. – Chciałabym zainicjować ewangelizację uliczną w moim rodzinnym mieście. A druga rzecz jest bardziej osobista: chciałabym założyć firmę służącą ewangelizacji – deklaruje Wioleta Wardowska z Grudziądza.
Edyta i Zbigniew Jaworscy z Miastka już mają zadanie na najbliższy rok – będą prowadzić Seminarium Odnowy w Duchu Świętym. Monikę Radkiewicz z Gdańska zaproszono do prowadzenia rekolekcji dla młodzieży bierzmowanej. – Chciałabym wspomóc to dzieło od strony animacji muzycznej – mówi. Natomiast Grzegorz Bieniek z Robunia nie ma gotowego pomysłu. – Na razie nabieram sił duchowych. Myślę, że moim najbliższym zadaniem jest naprawienie relacji z Bogiem. Dotąd to rujnowałem, teraz chciałbym wytrwać w postanowieniu, by więcej się modlić i mówić innym o Bogu – powiedział G. Bieniek. Jego krajanka Marianna Caban już od pewnego czasu zauważa, że w ich małej miejscowości zaczyna się tworzyć wspólnota. – Chciałabym się jakoś do tego przygotować, więc wczoraj zdecydowałam, że zapiszę się na kurs liderów. Janek Szamraj z Bydgoszczy lubi muzykę rap i hip-hop. Postanowił wygospodarować więcej czasu na pisanie tekstów o tym, że Jezus żyje, że cuda są możliwe. – Chciałbym wydać płytę i zrobić 2 teledyski, które wrzucę na YouTube’a – powiedział.
Padają kolejne pomysły. Na koniec uczestnicy chwytają się za ręce i modlą się nawzajem za siebie. Żeby powrót do domów nie okazał się klapą, potrzebne jest wsparcie drugiego chrześcijanina. Dla A. Wierzgacza tym chrześcijaninem jest żona. – Czasem wymigiwałem się od rodzinnej modlitwy. Ale żona była stanowcza, nie odpuszczała. Dzięki niej byliśmy wierni – powiedział. Modlą się co rano z dziećmi. Czytają Pismo Święte, odmawiają litanię lub koronkę, ze względu na dzieci starają się urozmaicać modlitwy. Zdarza się, że i zięć do nich dołącza. Cieszą się z tego szczególnie, bo na początku znajomości z ich córką tak nie było. Wymodlili jego nawrócenie. – Życie blisko Boga działa, błogosławieństwo Boże to nie wymyślona bajka – mówi A. Wierzgacz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.