Zamaskowana zbrodnia

To wstrząsająca wiadomość. I dziwię się, że nie zrobiła się jeszcze z niej afera. Na cały świat.

Reklama

Wiadomość przyszła z Kenii. I może to powód, dla którego Zachód na razie tylko wzrusza ramionami. Szczepionka przekazana temu krajowi przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) i Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF), nominalnie mająca chronić przed tężcem miała dodatkowe, ukryte działanie. U kobiet, które przyjęły by ją – zgodnie z zaleceniem – kilka razy, powodowałaby sterylizację. Dowiodły tego przeprowadzone w Kenii badania.

Niespodziewany skutek uboczny? Chciałoby się w to wierzyć. Sęk w tym, że wiele wskazuje na to, że to celowe działanie. Po pierwsze, akurat tężec nie jest w Kenii jakimś wielkim problemem, po drugie, szczepione miały być tylko kobiety (!) w wieku 14-49 lat, a po trzecie, szczepienia miał przeprowadzać (i już częściowo przeprowadził) wyznaczony przez WHO personel medyczny.

Kenijski Kościół, dzięki którego dociekliwości sprawa wyszła na jaw zwraca uwagę, że podobne akcje sponsorowane przez te same organizacje, podejmowane były już między innymi na Filipinach, w Meksyku i Nikaragui. I nazywa te działania „zamaskowanym programem kontroli urodzeń”. Jeśli jednak te informacje są prawdziwe – bo aż się nie chce wierzyć, że nie doszło do jakiegoś nieporozumienia – trzeba je nazwać mocniej: zbrodnią przeciwko ludzkości.

To, co wydarzyło się w Kenii stawia pod poważnym znakiem zapytania wszystkie działania wymienionych wyżej organizacji. Do wszelkich ich zaleceń powinniśmy odtąd podchodzić bardzo ostrożnie, wszystko sami dokładnie badając. Bo w sumie to nie wiadomo jakie świństwo nam się zaleca. Kto zaręczy, że wobec Polski te działania są uczciwe? Czy ktoś, kto publicznie twierdzi, że stosowane w Polsce szczepionki są bezpieczne dałby za to głowę? Ale tak dosłownie?

Po ukazaniu się w portalu Wiara.pl tej informacji  napisał do mnie znajomy dziękując za umieszczenie tej informacji. Od lat, po przeżyciach związanych z problemami zdrowotnymi swojej starszej córki, pyta o to, czy wszystkie szczepienia, którym poddawane są dzieci, są naprawdę bezpieczne. I od lat, choć dotarł do wielu ciekawych badań, przez wszystkie „poważne” osoby wypowiadające się oficjalnie na temat szczepień jest traktowany jak świr, który naraża na niebezpieczeństwo zdrowie swoich dzieci. A przy okazji wywołuje też zagrożenie epidemiologiczne dla innych (w myśl tezy, że im mniej osób będzie zaszczepionych, tym większa szansa na to, że dana choroba się uaktywni). Czy ta sytuacja sprawi, że on i jemu podobni zaczną być traktowani inaczej?

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7