Nie bądźmy dziećmi

Dzieciom może wydawać, że jak czegoś chcą, to tak ma być. Dorosłym nie wypada.

Reklama

Nie milkną echa Synodu Biskupów o rodzinie. Trzeba przyznać, dyskusja ojców synodalnych wprowadziła wśród wierzących spory zamęt. Wielu dziś wyznaje, że naruszyła fundamenty ich wiary. Bo dotąd wydawało się, że choć Kościół w wielu wymiarach otwarty jest na nowość, pewne rzeczy pozostają w nim niezmienne. Nauczanie prawd wiary, moralność... Jeśli dziś zakwestionowano nierozerwalność małżeństwa i pojawiły się pęknięcia w spojrzeniu na grzech homoseksualizmu, to czyż wszystko nie jest względne?

Obecny na synodzie arcybiskup Stanisław Gądecki ocenił, że sytuacja wprowadziła zamęt w nasze rozumienia aż trzech sakramentów  małżeństwa, Eucharystii i pokuty. „Te trzy sakramenty są w tym momencie mocno podważone, w takim sensie, jak do tej pory je rozumiemy” - powiedział. Myślę że śmiało można dodać jeszcze jedno: ta sytuacja podważyła nasze rozumienia czwartego sakramentu: Kościoła. Kościoła rozumianego jako uobecniającego znaku działania Boga w świecie.

Nie byłoby takiego rabanu, gdyby powiedziano, że odtąd nie trzeba chodzić w niedziele na Mszę albo że synod postanowił znieść celibat. Bo to przecież tylko reguły kościelne.  Ale tu chodzi o przykazania Boże. Jasno wyrażone przez samego Jezusa Chrystusa i stale obecne w nauczaniu Kościoła. Nie pytam jak w tym kontekście wygląda to uobecnianie przez Kościół Boga w świecie, bo zawsze można jakoś wykręcić kota ogonem. Ale zastanawiam się jak w tym kontekście wygląda np. dogmat o nieomylności Kościoła (którego częścią jest nieomylność papieża).

Myślę, że wszyscy też powinniśmy wziąć sobie do serca słowa abp. Gądeckiego, że „trzeba człowieka traktować poważnie - dojrzały człowiek zawiera ślub, dojrzały człowiek się rozwodzi, dojrzały człowiek wchodzi w związki cywilne”. Bo tak jest. Jeśli świadomie i dobrowolnie dokonuję jakiegoś wyboru przeciw Bogu, to jestem za ten swój wybór odpowiedzialny. Owszem, mam czasem nadzieję, że Bóg na część tych naszych świadomych i dobrowolnych wyborów spojrzy jak dobry ojciec na niby świadome i dobrowolne wybory sześcioletniego brzdąca. Ale tak może spojrzeć tylko On. Bo wszystko wie lepiej. My musimy oceniać tak, jak nakazuje zdrowy rozsądek. Jeśli w ogóle chcemy być uważani za istoty wolne, musimy uznać, że dorosły człowiek mając czas na podjęcie decyzji jednak odpowiada za swoje wybory. Inaczej kompletnie zrelatywizujemy też pojęcie grzechu.

To dzieciom może się czasem wydawać, że jeśli czegoś bardzo chcą, to tak będzie. My, dorośli, choćby i lekkoduchy, musimy jednak twardo stąpać po ziemi.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama