Wizerunek zwierzęcia z natury nieczystego umieszczony na obiekcie sakralnym, miejscu pamięci lub kultu czy w jego bezpośrednim sąsiedztwie jest wyrazem buntu i niezgody na świat spętany więzami kultury i tradycji...
Pozornie chaotyczna kreska, którą zastosował autor, jest wyrazem niczym nieskrępowanej wolności i młodzieńczej werwy. Zestawienie jej z przestrzenią sakralną nawiązuje do zderzenia nowoczesności i konserwatyzmu.
Tak bym napisał, gdybym był krytykiem sztuki. A że nie jestem, to powiem wprost: jakiś wandal wymalował świnię na meczecie w Kruszynianach. W dodatku dodał symbol Polski walczącej. Nie wiem, co to miało być. Może kolejny haeppening? Nie wolno podobno krępować artysty.
Joanna Szczepkowska na łamach "Rzeczpospolitej" w reakcji na prezentację wiadomego przedstawienia, napisała: „Hipokryzja dzisiejszego teatru „wywrotowego” polega na tym, że artysta ma prawo do obrażania widza, ale widz nie ma prawa czuć się obrażony”. Strzał w dziesiątkę!
Artysta-bursztynnik Kamil Drapikowski w rozmowie z Janem Hlebowiczem na łamach Gdańskiego Gościa tłumaczy, że dziś sztuka zwraca raczej uwagę na autora, jest prowokacją, w myśl zasady: najważniejszy nie jest przedmiot sztuki, ale idea, dla której dzieło powstało.
Idei można dopatrywać się wszędzie, można interpretować, a nawet nadinterpretować. Pamiętam z teorii literatury, że dzieło żyje, nabiera nowych znaczeń nie tylko dzięki osobie autora, ale również dzięki doświadczeniom odbiorcy. To on w różnych warunkach, w różnych epokach i kontekstach kulturowych nadaje mu znaczenie, odczytuje jego treść. Dzieło nigdy nie istnieje w próżni.
Artysta ma tego świadomość. Dobierając symbolikę, wie, które jego działania będą źle odbierane i doprowadzą do wybuchów społecznego niezadowolenia. Pytanie, czy nadużywając symboli uznawanych za święte, pozostaje artystą, czy staje się powoli wandalem.
To jeden wątek, a drugi jest taki, że szarganie świętości motywowane jakimikolwiek intencjami, nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Nakręca raczej spiralę nienawiści w społeczeństwie i wrogości wobec wyznawców innych religii.
Namalowanie świni na meczecie w Kruszynianach w przeddzień Ramadanu nie jest niczym więcej jak tylko (nomen omen) zwykłym świństwem. I nie ma co tu dorabiać ideologii. Nawiązywanie zaś w ten chory sposób do idei Polski walczącej jest świństwem do kwadratu.
Garstka Tatarów z Podlasia ma prawo żyć po swojemu, wyznawać swoją wiarę i troszczyć się o własną kulturę. Nikt nie ma prawa ich za tę inność atakować. Tak samo jak nikt nie ma prawa atakować chrześcijańskich czy jakichkolwiek innych symboli, bo ich nie rozumie, albo udaje, że nie rozumie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).