Kościół jest ogromny i jeśli nie będzie dobrze zarządzany, stanie się bezkształtną masą.
Czasami widać to w skali mikro, gdy za parafię odpowiada ksiądz, który nią nie zarządza lub ma postawę destrukcyjną. Wygląda to tak: była parafia, został kościół (budynek). Właśnie dlatego ważne jest planowanie – planowanie strategiczne, czyli stawianie dalekosiężnych celów i wybór metodologii zmierzania do nich. I w tym miejscu wiele razy mam wątpliwości, poznając kolejne strategie. Sprawa dotyczy tego, czy należy planować działania czy wyniki, owoce. Różnica jest kolosalna.
Weźmy plany dotyczące modlitwy: planuję, że będę modlił się każdego dnia 15 minut. A mogę powziąć zamierzenie, żeby dzięki modlitwie zbliżyć się do Boga. W pierwszym przypadku modlę się 15 minut, ale niekoniecznie coś z tego wynika. Jeśli nie wiem, czego chcę, nic nie osiągnę. W drugim, pamiętając, że moim celem jest dobra relacja z Bogiem, dobieram odpowiednie narzędzia. Na przykład: zaczynam 15 min dziennie z Pismem Świętym, by lepiej poznać, co Bóg ma na myśli. Ale potem mogę to zmienić, obserwując, jaka forma modlitwy przybliża mnie do Boga. To jest właśnie ta dramatyczna różnica: planować działania (i nie wiemy, co z tego wyjdzie) albo planować cele (i dla ich realizacji dobierać odpowiednie działania). Ewangelia uczy, że poznamy po owocach, a nie po działaniach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).