O niezwykłej modlitwie, poszukiwaniach zdjęć i papieskich żartach z biskupem seniorem Alojzym Orszulikiem rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Po wyborze Karola Wojtyły na stolicę Piotrową był Ksiądz Biskup jedną z osób odpowiedzialnych za przygotowanie papieskich pielgrzymek do ojczyzny. Nie było to chyba łatwe zadanie?
Po konklawe papież skierował list pożegnalny do diecezjan krakowskich, w którym zapowiedział, że przyjedzie 8 maja na obchody 900. rocznicy śmierci św. Stanisława. Władza ludowa się wzburzyła, mówiąc, że jak on może zapowiadać przyjazd, nic wcześniej nie uzgadniając. W styczniu 1979 roku rządzący złożyli protest w Sekretariacie Stanu. Napięcia łagodził abp Dąbrowski. Władza uważała, że św. Stanisław jest symbolem walki Kościoła z państwem. Po wielu negocjacjach ustaliliśmy, że papież przyjedzie do Polski w czerwcu. Ta wizyta podźwignęła całe społeczeństwo z kolan, uświadomiła ludziom, że będąc razem, stanowią siłę. Ukazała też słabość władzy. Do końca życia nie zapomnę momentu, w którym papież wypowiedział na placu Zwycięstwa znamienne słowa: „Niech zstąpi Duch Twój...”.
Proszę w kilku słowach opowiedzieć o pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Łowicza. Czy prawdą jest, że to Ksiądz Biskup prosił papieża, by jego homilia dotyczyła wychowania?
O papieską wizytę zabiegałem już w 1995 roku, a potem dwa lata później. Prośbę ponowiłem w 1998 roku i wtedy się udało, bo papież sam przyjął koncepcję, że chce odwiedzić nowo powstałe diecezje. 14 czerwca 1999 roku na trasie pielgrzymki Jana Paweł II znalazł się Łowicz. Na przygotowania mieliśmy rok. Papież prosił biskupów, by wskazali tematy, jakie powinny się znaleźć w homilii. Ja ze względu na to, że w Łowiczu w XVIII w. odbyły się dwie kapituły pijarów, na których ksiądz Stanisław Konarski przedstawił plan reformy szkolnictwa polskiego, zaproponowałem zagadnienia związane z wychowaniem. Ojciec święty przychylił się do tej prośby.
Jeśli zaś chodzi o sprawy organizacyjne, to zależało mi na tym, by spotkanie w Łowiczu było do południa, bo wówczas w programie była Msza św. I tak się stało. Na naszej ziemi ojciec święty przebywał od 9.30 do 17.00. Podczas modlitwy w katedrze poprosiłem papieża, by podniósł ją do godności bazyliki. I ten przystał na moją prośbę, co zostało zaprotokółowane przez nuncujsza. Kiedy za ten dar dziękowałem ojcu świętemu, zażartował: „Gdybyś poprosił mnie o podniesienie katedry łowickiej do godności bazyliki większej, byłby to jakiś kłopot”. Teraz już po jego kanonizacji nadal będę go prosił za diecezję, Polskę... i za siebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.