W życiu pewnej rodziny w naszej diecezji nie pojawił się niespodziewanie. Zawsze był ważny. – I to właśnie jego cudowne wstawiennictwo zachowało przy życiu nasze dzieci. Bez tej opieki z góry nie cieszylibyśmy się dziś naszymi córkami – nie mają wątpliwości rodzice.
Idziemy razem
– Chcemy, żeby taka miłość i zaufanie, jakie mamy do św. Jana Pawła, towarzyszyły im w życiu, dlatego powoli dorastają do wiedzy o tym, co się stało, bez szumu, który byłby nieuchronny, gdyby się wszyscy dowiedzieli o cudzie – tłumaczą swoją prośbę, by nie podawać ich imion i nazwiska. – Bo to był cud – dodają. – A jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w dniu, kiedy odbywa się kanonizacja Jana Pawła II, dziewczynki przystępują do Pierwszej Komunii Świętej? Tylko dlatego nie będzie nas na kanonizacji. Za to wszyscy będziemy ze św. Janem Pawłem II pielgrzymować do Łagiewnik. – Gdy operowano żonę, sięgnąłem po Koronkę do Bożego Miłosierdzia. I odtąd odmawiam ją codziennie. Kiedy usłyszałem rok temu o pielgrzymce, wiedziałem, że muszę iść. Teraz idziemy całą rodziną, do św. Jana Pawła II i do Miłosierdzia Bożego – dodaje tata.
Zawierzyli jak Jan Paweł II
Ks. prał. Stefan Sputek, dziekan cieszyński, w kościele św. Jerzego pokazuje zawieszony na ścianie obok Jezusa Miłosiernego dokument. Potwierdza on, że parafia, w której od kilkudziesięciu lat żywo rozwija się kult Bożego Miłosierdzia, dołączyła do wypowiedzianego przez Jana Pawła II w 2002 roku w Łagiewnikach aktu zawierzenia. – No i nie zabraknie naszych parafian w tegorocznej pielgrzymce do Łagiewnik. Tak jak rok temu część pielgrzymów z dekanatu cieszyńskiego i okolicy wyjdzie dzień wcześniej i rozpoczniemy pielgrzymkę z tego kościoła już 29 kwietnia, zaraz po Eucharystii sprawowanej o 7.00. To jest spore wyzwanie – i dodatkowych 40 kilometrów do przejścia, a jednak zdecydowało się na to prawie trzydzieści osób! Dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Mobilizuje nas kanonizacja św. Jana Pawła II, dlatego nie wyobrażamy sobie, żeby nie iść – mówi ks. prał. Sputek.
Pójdziemy zawierzyć
Ks. Mikołaj Szczygieł główny przewodnik pielgrzymki do Łagiewnik Już w najbliższą środę, po Eucharystii sprawowanej o 12.00 u MB Bolesnej w Hałcnowie, wyruszymy w pielgrzymce zawierzenia Bożemu Miłosierdziu naszej diecezji. Serdecznie zapraszamy tych, którzy nie mogą iść, aby dołączyli do nas 3 maja w Krakowie-Łagiewnikach. Najpierw około 11.00 wraz z bp. Romanem Pindlem będziemy się modlić w Centrum św. Jana Pawła II w intencjach, które zostaną nam powierzone. Stamtąd razem przejdziemy do sanktuarium, gdzie każdy będzie mógł indywidualnie pomodlić się przed obrazem Jezusa Miłosiernego i przy relikwiach św. Faustyny. O 15.00 w bazylice rozpoczną się Koronka do Bożego Miłosierdzia i Msza święta, podczas której bp Pindel odczyta akt zawierzenia naszej diecezji Bożemu Miłosierdziu. Pielgrzymi otrzymają też pamiątkę w postaci obrazka Bożego Miłosierdzia z tekstem zawierzenia.
Pielgrzymuj duchowo!
Pątnicy będą zawierzać Bożemu Miłosierdziu także prośby tych, którzy pójść nie mogli, ale – deklarując duchowe uczestnictwo – dołączą do nich poprzez codzienną modlitwę za pielgrzymów. Na stronie internetowej bielsko.gosc.pl działa obecnie specjalna podstrona poświęcona pielgrzymce: bielsko.gosc.pl/Lagiewniki2014 Tam w rubryce „Plecaki pełne modlitwy” można wpisać swoją intencję. Każda zostanie przekazana przewodnikom i omodlona podczas pielgrzymki. Na tej samej stronie – dostępnej zarówno za pośrednictwem komputera, jak i w wersji mobilnej w telefonie komórkowym – można będzie też znaleźć bieżące relacje z każdego dnia wędrówki – od wymarszu z Hałcnowa 30 kwietnia po wspólną modlitwę pod przewodnictwem bp. Romana Pindla w Łagiewnikach 3 maja. Będą też fotogalerie, świadectwa pielgrzymów i zapisy z „Pielgrzymogrania”, czyli koncertu muzyki chrześcijańskiej w Wysokiej – 1 maja.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.