W wielu krajach Ameryki Łacińskiej zorganizowane zostały 23 marca marsze na rzecz życia. Były one protestem zarówno przeciwko aborcji, jak wszelkim innym praktykom godzącym w ludzkie życie i podważającym jego wartość. Chodziło m.in. o to, by sprzeciwić się pladze handlu narkotykami, od których uzależnionych jest coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych.
W stolicy Nikaragui, tematem przewodnim marszu, w którym wzięło udział ok. 5 tys. osób, było hasło: „Mężczyzna i kobieta źródłem życia”. „To bardzo smutne, ale alkoholizm i narkotyki niszczą życie wielu młodych ludzi” – powiedział koordynator duszpasterstwa rodzin w archidiecezji Managua ks. Silvio Fonseca. Przemarsz zakończyła Msza w metropolitalnej katedrze.
Z kolei blisko 50 tys. wiernych uczestniczyło w podobnym marszu w mieście Piura na północy Peru. Uczestnicy podkreślali niepodważalną wartość ludzkiego życia od jego poczęcia do naturalnej śmierci. Przewodniczący komisji tamtejszego episkopatu ds. rodziny abp José Antonio Eguren przypomniał, że „obrona życia ludzkiego ma wymiar absolutny. Nie ma żadnego wyjątku dla aborcji”. Dodał również, że nawet najpoważniejsze sytuacje nie mogą usprawiedliwić celowej eliminacji jakiegokolwiek niewinnego człowieka. „Nie bójmy się bronić dzieci poczętych, to znaczy najmniejszych, słabych, niewinnych i bezbronnych, integrujących peruwiańską rodzinę. One, które nie mają głosu, aby się bronić, liczą na ciebie i na mnie, żebyśmy byli ich głosem. I przypominają nam: moje życie jest w twoich rękach” – mówił abp Eguren.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.