Zupełnie inaczej niż u nas

Począwszy od 1991 roku na Ukrainie pracowało kilkudziesięciu księży z diecezji tarnowskiej. Wielu jest tam do dzisiaj.

Reklama

Do roboty

Pierwsze dekady pracy tarnowskich kapłanów można śmiało nazywać odbudową. Nowy kościół zbudowano m.in. w Strzelczyskach za ks. Andrzeja Ramsa, dziś proboszcza w Chorzelowie. Kolejny powstał w Tarnopolu, gdzie proboszczem jest ks. Andrzej Malig. Kościół ku czci Miłosierdzia Bożego buduje obecnie ks. Wojciech Bukowiec…

– Jeszcze przed remontem zaczęliśmy co tydzień odprawiać nowennę do św. abp. Józefa Bilczewskiego, który wspomagał hojnie budowy kościołów, i kiedy zaczął się remont, pojawił się pan Wołodia związany z Obertynem i obiecał pomóc. Prace rozpoczęliśmy 2 kwietnia 2008 roku, żeby nie zaczynać w prima aprilis… To głównie dzięki panu Wołodii udało się wyremontować kościół. Pomagali też mieszkańcy Obertyna, którzy wyjechali po wojnie za granicę, głównie do Francji. Pieniądze płynęły też z diecezji tarnowskiej, m.in. na nagłośnienie. Oczywiście parafianie bardzo dużo dali. Nowenna trwa do dzisiaj, w każdy piątek. Myślę, że to wielka zasługa św. Józefa Bilczewskiego – opowiada ks. Artur.

Za remont kościoła zabrał się również ks. Marcin. Księża budowali nie tylko nowe kościoły czy kaplice, remontowali ruiny, ale wznosili również plebanie i domy katechetyczne, a nawet ośrodki wypoczynkowe dla dzieci. Taki ośrodek powstał w Bojanach, gdzie proboszczem i dziekanem jest ks. Krzysztof Sapalski.

Orka i siew

– Przez rok chodziłem na lekcje ukraińskiego, a dziś uczę się samodzielnie – mówi ks. Artur. W Bałcie językiem codziennym jest rosyjski. Parafie obejmują niekiedy całe miejscowości i miasta. – Do kościoła chodzi regularnie ponad 100 osób. W większości starszych, których znam już doskonale, wiem nawet, w której ławce siedzą. Opiekuję się też niewielką wspólnotą w Tłumaczu, sąsiednim mieście. W Tłumaczu nie mamy kościoła, spotykamy się w kapliczce na cmentarzu, która na mapach funkcjonuje jako grób, więc spotykamy się w katakumbach… – uśmiecha się ks. Artur.

Niedzielna wspólnota w Bałcie też liczy 100 osób. – Główny nacisk kładę na duszpasterstwo młodych, żeby coraz bardziej wiązali się z parafią. Ludność pochodzenia polskiego jest coraz starsza i odchodzi, dlatego taka troska o młodych – przyznaje ks. Marcin. Katecheza jest przy parafii. Obejmuje wszystkie grupy ludzi, od najmłodszych do najstarszych.

– Polskie duszpasterstwo jest bardziej sformalizowane, większą rolę gra instytucja niż konkretny człowiek. Myślę, że na Ukrainie księża są bliżej ludzi, a ludzie księży. Czuło się od początku ich życzliwość i wielki szacunek. W Polsce ludzie wierzący ukrywają się, nie pozdrawiając na przykład kapłana. A tu, czy jesteś w sklepie, na targu, czy na ulicy – chwalą Boga. To było niezwykłe i bardzo podnoszące doświadczenie – mówi ks. Artur.

Księża prawosławni z Patriarchatu Kijowskiego mówią, że dzieci chodzące na katechezę w Bałcie można rozpoznać z daleka. – Pozdrawiają ich po chrześcijańsku, podczas gdy zwyczajnie mówi się tu „zdrawstwujtie” – śmieje się ks. Marcin.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama