Wola zmarłego nie jest święta. Można jej nie usłuchać, jeśli w naszej roztropnej ocenie przyniesie to dobro, nie zło.
Wola zmarłego jest święta – czytam w komentarzach co jakiś czas. Czytam i się dziwię. Zgadzam się wprawdzie, że „polecenie zza grobu” jest rzeczą ważną. Czymś, co domaga się wypełnienia. Nigdy jednak nie przyszłoby mi do głowy, by traktować to polecenie jako bezwarunkowe.
Nasz nieżyjący już bliski był człowiekiem. Jako człowiek miał prawo się mylić. I nie tylko mylić: był także zdolny do zła. To, co zalecał i o co prosił, choćby w ostatniej woli, podlega takiej samej ocenie jak każde inne zalecenie czy prośba osoby żyjącej. Owszem, trzeba uwzględnić, że to prośba ostatnia. Jeśli chciał coś naprawić, coś przekazać, choćbyśmy nie rozumieli, trzeba to zrobić. Nie zawsze musimy rozumieć.
Niemniej mogą też istnieć prośby złe. Zalecenia wykluczenia czy nienawiści. Nieprzebaczenie po grób. Być może umierający człowiek w ostatniej sekundzie zmienił swoje nastawienie. Trzeba mieć nadzieję, że tak było. Ale postępowanie zgodnie z jego złą wolą to dokładanie mu ciężaru.
Wola zmarłego nie jest święta. Można jej nie usłuchać, jeśli w naszej roztropnej ocenie przyniesie to dobro, nie zło.
Sporo szumu spowodowała ostatnio decyzja kard. Dziwisza o opublikowaniu „osobistych notatek” Jana Pawła II. Przecież prosił, by je spalić! – słychać. To prawda, takie zdanie padło w testamencie. Jednak już pobieżne spojrzenie na książkę wystarczy, by zrozumieć, dlaczego ich nie spalono.
To nie są notatki osobiste w rozumieniu wielu. Nie ma w nich nic prywatnego, nic co wchodziłoby w sferę intymną. To notatki z rekolekcji, zapis medytacji, później tylko pojedyncze zdania. Równie dobrze mogłyby stanowić notatki do homilii. Nie ma w nich ani odrobiny takiej prywatności, której ujawnienie można by uznać za niegodne. Jest natomiast obraz duchowy człowieka. Ślad jego codzienności z Bogiem. Trybu życia człowieka przemienionego.
Nie dziwię się, że stanowiły bardzo cenny materiał w procesie kanonizacyjnym. Nie dziwię się też, że kard. Dziwisz – przekonany o świętości człowieka, u boku którego żył – ich nie zniszczył. Zgadzam się: to byłaby wielka strata.
Wola zmarłego nie jest święta. Można jej nie usłuchać, jeśli w naszej roztropnej ocenie przyniesie to dobro. W tym wypadku zdecydowanie tak jest.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.