Bóg w promocji

Bóg ciebie wzywa, Bóg ciebie poszukuje, czeka na ciebie, Pan nie czyni prozelityzmu, daje miłość, a ta miłość ciebie szuka, ciebie, który w tym momencie nie wierzysz, czy jesteś daleko. To właśnie jest miłość Boga – mówił wczoraj podczas modlitwy na Anioł Pański papież Franciszek. To już kolejny raz, gdy papież tłumaczy: Wszyscy mają prawo przyjąć Ewangelię. […] Kościół nie rośnie przez prozelityzm, ale «przez przyciąganie».

Bóg czeka na Ciebie z miłością. Co to jest miłość? Trzeba to bez końca powtarzać: to pragnienie, by zaangażować się dla dobra drugiej osoby, by dać jej to, czego potrzebuje. Bóg zna nasze pragnienia lepiej niż my sami. Zna ich najgłębsze sedno, to ukrywane czasem nie tylko przed światem ale i samym sobą. Chce nas nasycić. Ale nie wdziera się do nas na siłę, potrzebuje naszego przyzwolenia.

„Ludzie Boga” nie zawsze tak postępują. Nie mają Bożej cierpliwości, by czekać na otwarcie człowieka, ani tyle czasu. Dlatego czasem usiłują dołączyć Boga w promocji. Taka transakcja wiązana. „Damy Ci to, czego chcesz, ale Ty weźmiesz naszego Boga w pakiecie. Zobaczysz, warto!”

To właśnie jest prozelityzm.

Zwykle „w pakiecie” dostajemy to, co jest mniej warte. Rzeczy w zasadzie zbędne, których inaczej byśmy nie kupili. Ustawienie Boga na tej pozycji wydaje się przerażające. A jednak czasem ktoś tej sztuki próbuje. Dołącza Boga w pakiecie, niekoniecznie razem z rzeczami materialnymi. Nie pamiętając zupełnie, jak zwykle traktujemy to, co nam wciśnięto „w promocji”…

Droga Boga jest inna. Najpierw jest miłość. Zainteresowanie człowiekiem i jego potrzebami. Zaangażowanie na jego rzecz. Cierpliwy dar z siebie. Dar, który nie żąda wzajemności i nie oczekuje rewanżu. Nie czeka, że coś otrzyma. Dopiero później przychodzi odpowiedź człowieka.

On nie został „kupiony”, ale przyciągnięty. 

Taka powinna być i nasza droga. Kościół nie rośnie przez prozelityzm, ale «przez przyciąganie».