"Matka 24h" zdobył Grand Prix na Białorusi

awczyka jest zapisem peregrynacji wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej, a jednocześnie przyczynkiem do portretu polskiego społeczeństwa. "Tytułowe 24 godziny z obrazem to czas refleksji, modlitwy i szczerej - często do bólu, spowiedzi przed kamerą" - opisywano film prezentując go na jednym z festiwali.

Bohaterkami filmu są matki w różnym wieku, a pretekstem do opowiedzenia ich historii stała się peregrynacja obrazu kopii Jasnogórskiej Ikony Matki Bożej. Kamera przez 24 godziny towarzyszy cudownemu wizerunkowi odwiedzającemu różne rodziny ale także szpitale czy więzienia.

"Na początku to miał być obraz Polski, polskich rodzin, kondycji wiary, ale pomyślałem, że to jednak za mało - mówił Marcin Krawczyk w jednym z wywiadów. – Myślę, że dla widza zagranicznego może to być bardzo egzotyczne, natomiast szukam głębiej: poprzez Matkę Boska, tak naprawdę dotykam problemu matek. Dobór bohaterów jest tak skonstruowany, żeby Matka Boga znalazła się w jakiejś 'konfrontacji' z matkami-Polkami. Problem jest natomiast w wyważeniu owej egzotyki, czyli naszego podejścia do kultu maryjnego, żeby tego nie wyśmiać lecz zgłębić, dotrzeć po prostu wgłąb ludzkich serc" – powiedział reżyser.

"Matka 24h" otworzył też wiosną br. 53. Krakowski Festiwal Filmowy. W programie tej imprezy wskazywano, że w filmie Krawczyka dostrzec można również nutkę humoru: trudno się nie śmiać - pisano - gdy w jednym z domów czuwających dziewczyna dyskretnie odbiera telefon i szepcze do słuchawki: „Nie mogę rozmawiać, jest u nas Matka Boska”.

W festiwalu Magnificat w Mińsku uczestniczyło w tym roku 17 filmów z 10 państw.

Film Krawczyka był kilkakrotnie nagradzany w naszym kraju. W 2013 roku zdobył na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym "Nowe Horyzonty" we Wrocławiu nagrodę dla filmu dokumentalnego w konkursie polskich filmów krótkometrażowych.