Gdzie te fundamenty?

„W nóżki zimno, żłóbek twardy, stajenka się chyli” – brzmią w Boże Narodzenie słowa jednej z ckliwych kolęd. Ciężko było. My też mamy ciężko. Oj, ciężko. Czy o to chodzi w świętach Bożego Narodzenia?

Reklama

Boże Narodzenie to w naszej polskiej tradycji chyba najpiękniejsze święta. Tak, wiem, Wielkanoc to święta ważniejsze. Ale Boże Narodzenie ma niesamowity klimat. Poddają mu się nie tylko ci, którzy zazwyczaj do kościoła mają mocno pod górkę, ale nawet zadeklarowani ateiści. Tradycyjne potrawy na stole, choinka, prezenty, dzielenie się opłatkiem, zauważenie ubogich, piękne śpiewy... Ostatnio też „Kevin sam w domu”, „Piraci z Karaibów” czy „Szklana pułapka” w telewizji... Tyle tego, że w tym bogactwie całkiem łatwo zagubić sens świąt. Choć wydaje się oczywisty, doświadczenie pokazuje, że takim nie jest. A gdy do człowieka nie dociera sens tych świąt  (można go rozumieć, ale jednocześnie może nie docierać)  całe to bogactwo traci sens. I przy zastawionym stole, miłych rozmowach i zapalonej choince, ba, nawet podczas świątecznej Mszy, pojawia się pustka. Którą próbuje się zapełniać powtarzaniem jak zaklęcia, że to takie ważne święta, bo rodzinne, bo piękne, nastrojowe, bo to nasza tradycja.

Mocna nadzieja dla wygnańców

Człowiek to jednak ma przerąbane, nieprawdaż? Niby mu dobrze na świecie. Potrafi,  się dobrze urządzić i nieźle zabawić. Dopóki jest się panem, a nie sługą, dopóki jest co jeść, gdzie mieszkać, jest się młodym, zdrowym i kochanym, jest super. Ale każdego wcześniej czy później spotyka cierpienie. Nawet jeśli rodzi je tylko  owo nieznośne pytanie „ po co mi to wszystko, po co kochałem, jeśli moje życie nieuchronnie się skończy”? Tak, skończy się. Choćby nie wiadomo jacy medycy próbowali je przedłużyć.

A to wszystko dlatego – uczy Boże Objawienie – że po grzechu pierwszych rodziców  Bóg zdjął z nas ochronny parasol, który bronił nas przed wszelkimi nieszczęściami. „Skoro myślicie, że coś dobrego przed wami ukrywam, bo wam zakazałem jeść z drzewa poznania dobra i zła, to proszę, pokosztujcie, przekonajcie się”. Wygnani z Edenu nasi praojcowie, Adam i Ewa zaczęli doświadczać  cierpienia: krzywd, chorób trudu zdobywania pożywienia, by przeżyć. I doświadczyli tego, co najgorsze: śmierci. A my, solidarnie,  wraz z nimi. Zresztą czyż my też nie podejrzewamy często Boga, że czegoś zakazując chce nas pozbawić jakiegoś dobra?

Od tej pory ludzkość żyje w ciemności. Jak pisał prorok Izajasz (8, 22, choć  odnośnie do innej sytuacji,  ale te słowa pięknie tu pasują):  „człowiek podniesie oczy w górę, potem popatrzy na ziemię, a oto tylko utrapienie i ciemności, i przygniatająca noc!”.  Beznadzieja? Jeszcze w Edenie Bóg zapowiedział, że kiedyś narodzi się potomek Ewy, który zmiażdży głowę węża. Tego węża, który skłonił Ewę i Adama do grzechu. Wtedy zły los ludzi się zmieni...

Narodzenie Jezusa w Betlejem to początek spełniania się nadziei. Dla ludzi, którzy „mieszkają w mroku i cieniu śmierci”, wstaje Słońce. Jezus Chrystus. Nie zaprowadza na ziemi lepszych porządków. Ale gładzi ludzkich grzechów. Każdy kto w Niego wierzy, staje się obywatelem innego, lepszego świata. Zyskuje nadzieję życie wiecznego. Nadzieję, że Bóg „otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły (Ap 21, 4)”. Radość świąt Bożego Narodzenia to radość płynąca ze spełniającej się nadziei. Nadziei na lepsze, wieczne życie w bliskości dobrego Boga.

Bóg wśród ludzi

Gdy jakaś znana osobistość zaszczyca swoją obecnością prostych ludzi, piejemy z zachwytu. Papież zaprosił bezdomnych, prezydent mocarstwa odwiedził dom dziecka, celebrytka spotkała się z ... Tymczasem w Boże Narodzenie świętujemy prawdę, że ludzkość zechciał odwiedzić sam Bóg. Więcej, Bóg zechciał stać się człowiekiem. I przyjął na siebie całą ludzką kondycję, całe człowieczeństwo. Łącznie z odczuwaniem głodu, potrzebą snu i odczuwaniem cierpienia i przyjęciem na siebie ludzkiej niesprawiedliwości. On nie tylko nas odwiedził. On stał się jednym z nas. „Bóg się rodzi” to powiedzieć, że „Pan niebiosów został obnażony”, że „ma granice nieskończony”. Że wzgardzony jest ten, który tak naprawdę okryty jest chwałą, że śmiertelnym stał się ten, który jest królem  nad wiekami. Paradoks? Ano właśnie. Stwórca staje się stworzeniem. Czyż może być lepszy znak, że Mu na nas naprawdę zależy?

W ciągu wieków chrześcijanie próbowali jakoś rozumem ogarnąć prawdę, że odwieczny Syn Boży, ten który nie ma początku ani końca, przyjął na siebie ludzką naturę. A więc naturę, która ma swój początek i ma – przynajmniej na tej ziemi – swój kres. I ustalili tak: w jednej osobie Jezusa Chrystusa istnieją (tak, nie istniały, a istnieją) dwie natury: boska i ludzka. Z wszystkimi tego konsekwencjami.   A więc Jezus ma nie tylko ludzkie ciało, ale i ludzką duszę. Jezus naprawdę jadł i pił ze swoimi uczniami i naprawdę doświadczał cierpienia. Dlatego można powiedzieć, że nie tylko Jezus umarł na krzyżu, ale że na krzyżu umarł Bóg.

Niesamowita sprawa. Stwórca stał się stworzeniem. Jest jednym z nas. Jak nie wierzyć, że nas rozumie i że naprawdę Mu na nas zależy? Jak nie wierzyć, że kiedy zgadza się na nasze cierpienie, wie, jak to jest, bo sam go doświadczył? Widać ma w tym dopuszczaniu na nas bólu jakiś naprawdę ważny cel...

Zaproszenie

Pojawiła się mocna nadzieja na życie wieczne. Bóg z miłości do człowieka stał się człowiekiem. I co? Jak powinna brzmieć nasza odpowiedź? Nie zamierzam moralizować. Na to pytanie lepiej niech każdy odpowie sobie sam.  Niespecjalnie się spiesząc. Lepiej niech niepokoi, dojrzewa. Bo przecież nie godzi się, by to była odpowiedź spłaszczona, sprowadzona do paru pustych słów. Jest nadzieja, bo Bóg stał się jednym z nas. To może wymagać kompletnej przebudowy naszej hierarchii wartości.

Tego też chciałbym w te święta, w imieniu całej redakcji,  naszym czytelnikom życzyć:

Niech prawda o Bogu,
który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem
przenika wasze życie i je kształtuje
.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7