Półtorej godziny trwała rozmowa Franciszka z włoskim watykanistą Andreą Torniellim, której owocem jest opublikowany wczoraj wywiad.
Z założenia miał to być wywiad świąteczny – powiedział nam dziś Tornielli. Przyznał też, że świadomie unikał pytań, które za bardzo koncentrowałyby uwagę na osobie samego Papieża, na jego popularności. Wiedziałem, że takie egocentryczne podejście jest mu obce – powiedział Tornielli.
„Przez cały czas zdumiewała mnie jego umiejętność docierania do istoty rzeczy, istoty wiary i przekazywania jej w prostocie, tak, by przemawiała ona do serca człowieka, również tego, który znajduje się daleko, nie wierzy w Boga – powiedział Radiu Watykańskiemu Andrea Tornielli. – Na tym, jak sądzę, polega jego charyzmat, owa umiejętność przemawiania do serca. Franciszek odznacza się też wielkim współczuciem. Zdaje sobie sprawę z ran ludzkości. Potrafi na nie patrzeć. Ilekroć poruszaliśmy w rozmowie takie kwestie, oblicze Papieża robiło się poważne, składał ręce. Zwłaszcza, gdy zapytałem go o cierpienie niewinnych, cierpienie dzieci. Wiemy, że Franciszek zna to cierpienie, wielokrotnie się z nim spotykał i to z dala od kamer telewizyjnych”.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.