O maleńkiej wiosce w górach Hercegowiny, która jest na ustach całego świata - rozmowa z Lechem Dokowiczem i Maciejem Bodasińskim.
Marcin Jakimowicz: Nie macie wrażenia, że balansujecie na krawędzi? Kościół – co skrupulatnie przypominają przeciwnicy Medjugorie – wciąż nie uznaje objawień…
Lech Dokowicz: To prawda, ale one dokonują się dzisiaj, więc jeżeli chcemy mieć film, który dokumentuje obecną sytuację, to musimy działać tu i teraz. Trzeba pamiętać, że jest to fenomen przyciągający do Medjugorie co roku dziesiątki tysięcy ludzi od ponad 30 lat. Bardzo wielu z nich zmienia całkowicie swoje życie, oddając je Bogu, dla wielu innych jest to niezwykłe umocnienie wiary. Tak więc dla nas, filmowców, to niepowtarzalna szansa i obowiązek, aby zapytać, co się tam dzieje.
Widziałem film i wiem, że nie macie wątpliwości co do tego, że objawienia są prawdziwe…
Maciej Bodasiński: Kiedy 1,5 roku temu rozpoczynaliśmy pracę nad filmem, nie było to takie oczywiste. Zaznajomiliśmy się z argumentami zwolenników i oponentów. Film nie jest wynikiem szybkiego wyjazdu i pochopnych decyzji, jest owocem wielu modlitw, rozważań i doświadczeń – taka jest nasza ocena sprawy.
A jak zareaguje Lech Dokowicz, gdy oficjalne zdanie Kościoła będzie brzmiało: „To fałszywe objawienia”?
LD: Gdyby tak się miało stać, podporządkujemy się stanowisku Kościoła i będziemy czekać, „co na to Pan Bóg”. Warto w tym kontekście pamiętać o objawieniach siostry Faustyny. Kościół uznał je dopiero po kilkudziesięciu latach oraz osobistych interwencjach kard. Wojtyły, przedtem był czas, w którym zakazywano propagowania kultu. Dziś trudno sobie wyobrazić, że mógł istnieć sprzeciw wobec propagowania kultu Miłosierdzia Bożego. Niezwykłe duchowe fenomeny związane z działalnością św. ojca Pio stały się powodem, dla którego zakazano mu na kilka lat kontaktu z wiernymi, a dziś do grobu świętego przybywają tysiące osób, które oczekują łask za jego wstawiennictwem. Chcę przez to powiedzieć, że nakazom Kościoła należy się poddać, bo w posłuszeństwie ukazuje się wola Boża na daną chwilę. Natomiast w życiu duchowym, jak pokazują powyższe przypadki, może być tak, że wezwanie do posłuszeństwa, choć obiektywnie błędne z punktu rozeznania prawdziwości zjawiska, jest próbą weryfikującą intencje zaangażowanych.
Co odpowiadacie tym, którzy twierdzą: to zwykle fajerwerki, sztuczki Złego?
LD: „Żadne królestwo nie ostoi się wewnętrznie skłócone”. Według mnie jest absurdem myślenie, że diabeł mógłby przez dziesiątki lat reżyserować widowisko, którego skutkiem są nawrócenia dziesiątek tysięcy ludzi, a Pan Bóg by na ten stan rzeczy pozwalał.
W czasie każdej reżyserskiej przygody mieliście spore duchowe zawirowania. Tym razem obyło się bez przygód?
MB: Były i tym razem. Podam jeden przykład: był taki moment, gdy zrezygnowani wracaliśmy do wynajętego pokoju, by spakować się i wracać do Polski – bez filmu. Nikt nie chciał z nami rozmawiać, zdjęcia zupełnie nie wychodziły, mieliśmy wtedy dużo wątpliwości co do autentyczności objawień. Biorę do ręki telefon, a tam SMS od nieznanej mi osoby, wysłany pół roku wcześniej: „Módl się więcej, Matka Boża wszystko widzi”. Chwilę później Leszek włącza komputer, właśnie otrzymał wiadomość na Facebooku, też od obcej osoby: „Matka Boża objawiła mi wasze trudności, ofiarowuję w waszej intencji post w środy i piątki, o chlebie i wodzie, aż do końca pracy nad filmem”. Wzruszyliśmy się głęboko, nie jesteśmy sami. No dobra, Panie Boże, spróbujemy jeszcze raz, jedziemy do Jacova, już raz nam odmówił, w ogóle nie udziela wywiadów. Jest w domu, otwiera drzwi, bez żadnych wstępów prosimy o wywiad, on się uśmiecha szeroko: „Jasne, nie ma sprawy, kiedy chcecie?”. To był moment zwrotny, od tego dnia zaczęły się prawdziwe zdjęcia.
Rozmawialiście w Vicką – jedną z widzących. Co zaskoczyło Was w jej postawie?
MB: Vicka bardzo cierpi, przeszła wiele operacji kręgosłupa, ból jej nie opuszcza, a w ogóle tego po niej nie widać, cały czas się śmieje. Ma się wrażenie, że zauważa każdego człowieka, nawet gdy otacza ją kilkutysięczny tłum. Po chwili ty sam zaczynasz się uśmiechać i twoje problemy nie wydają się już tak wielkie. W takich momentach doświadczasz skrawka nieba.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Nie przejeżdża zastąpić Papieża, ale jedynie zapowiedzieć jego wizytę”.
Inicjatorami tego protestu jest ponad 80 organizacji i stowarzyszeń, w tym wiele kościelnych.