Panie, prosimy Cię, przyjdź

Panie, prosimy Cię, przyjdź teraz z mocą do naszych serc. Przyjdź z wyzwoleniem z grzechu. Przyjdź z uwolnieniem z nałogów. Przyjdź i odnów nasze życie.

Reklama

Ludzie wokół mnie zaczynają się rozglądać. Kapłan prosi, by uzdrowieni podnieśli ręce. Wśród tłumu trudno zauważyć nieśmiało wyciągane do góry dłonie. Za chwilę kolejne osoby, tym razem uleczone z bólów reumatycznych, podnoszą wysoko ręce. Rozlegają się oklaski. Kapłan zachęca, by położyć swoje dłonie na te miejsca swojego ciała, które potrzebują łaski uzdrowienia. Widzę, że niektórzy obok mnie dotykają swych głów, brzuchów, ale większość tylko się modli. Jakby nie przyszli tu jedynie po fizyczne uzdrowienie, ale po coś znacznie więcej.

Dlaczego ja?

– Nazywam się Marcin Kostrzewski. Mam 39 lat i od 19 lat jestem mężem wspaniałej kobiety, z którą mamy 4 córki. Moja żona jest prawdziwą katoliczką, ja byłem przypadkiem beznadziejnym. Moje życie to pasmo grzesznych zachowań, braku spowiedzi od ponad 4 lat, zwątpienia w instytucję Kościoła i ciągłe wyszukiwanie negatywów z jego życia, które miały usprawiedliwiać moje zachowania. Wierzyłem, że Bóg istnieje i tyle. Nie kryłem się ze swoimi poglądami, lecz żona ciągle próbowała mnie nawracać, walczyła o mnie, twierdząc, że mam dobre serce, ale się pogubiłem. Poprosiła mnie, żebym towarzyszył jej na Mszy św. i modlitwach o uzdrowienie. Zgodziłem się, bo ją kocham i wiedziałem, że to sprawi jej przyjemność, a może dlatego, że gdzieś w głębi serca chciałem dostać od Boga bardziej namacalny sygnał, że nie tylko istnieje, ale też jest wśród nas.

Kiedy zaczęła się modlitwa o uzdrowienie, miałem wielką nadzieję, że kolejną osobą, która doświadczy cudu będę właśnie ja. Ksiądz powiedział, że jest taki człowiek, któremu wypadł dysk. Od razu pomyślałem, że może chodzi o mnie. I w tym momencie poczułem w dolnej części pleców ciepło, które przybierało na sile, aby w jednej sekundzie stać się tysiącem promieni przeszywających moje ciało. To było tak intensywne, że nie da się tego z niczym pomylić. Te promienie to było najprzyjemniejsze uczucie w moim życiu. Rozeszły się po moim ciele i w tym momencie ból, który towarzyszył mi ostatnimi czasy prawie nieustannie, ustąpił w jednej chwili. Płakałem jak dziecko. A po chwili poczułem, jak uginają się pode mną nogi, które zrobiły się jak z waty, a całe moje ciało przeszły dreszcze. Uklęknąłem w ławce i płacząc, przez dłuższą chwilę mówiłem do Boga. Dziękowałem za to, co dla mnie uczynił, jednocześnie zadając ciągle pytanie: Dlaczego ja? Dlaczego taki grzesznik? Noc, która nastąpiła po modlitwie, była pierwszą od bardzo długiego czasu, po której rano wstałem z łóżka bez bólu. Poranek był pierwszym od wielu miesięcy, kiedy mogłem normalnie pochylić się nad umywalką. Ale ważniejsza od pleców jest moja chęć zbliżenia się do Boga, bycia dobrym katolikiem i zmiany myślenia.

Życie w obfitości

– Pamiętajcie, że nie jesteśmy tutaj, by sobie u Pana Boga załatwić uzdrowienie – mówi z mocą ks. Krzysztof. – Jesteśmy tutaj, by otrzymywać to, czego Pan Bóg dla nas pragnie. Bo nie chodzi tylko o to, by Bóg uzdrowił wasze żołądki czy kręgosłupy. To jest najmniej istotne. Chodzi o nową jakość życia. Chodzi o życie w obfitości. Modlitwa powoli dobiega końca. Już dawno nie stałam w jednym miejscu bez ruchu przez trzy godziny, nie spoglądając nawet na zegarek. „Razem za Jezusem” nadal prowadzi uwielbienie śpiewem. Ludzie ciągle jeszcze się modlą. Jedni na stojąco, inni na kolanach. Z kościoła wychodzą powoli. Ze spokojem idą do swoich aut. Mijam straż miejską. Odnoszę wrażenie, że comiesięczna Msza św. u pallotynów to dla nich prawdziwe żniwa. Wszystkie źle zaparkowane auta mają wciśnięte za wycieraczki mandaty. – Od dłuższego czasu zawsze tu ktoś dostaje mandat – dopowiada moja znajoma, z którą wychodzę z kościoła. – Wiem, bo jestem na tej Mszy co miesiąc. Na pytanie, z czym przychodzi do Pana Boga, o jakie uzdrowienie prosi, Ewa odpowiada: – Nie proszę. Dziękuję. Ja się tu nawróciłam

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7