Panie, prosimy Cię, przyjdź teraz z mocą do naszych serc. Przyjdź z wyzwoleniem z grzechu. Przyjdź z uwolnieniem z nałogów. Przyjdź i odnów nasze życie.
Pierwsza środa miesiąca. Dobiega osiemnasta. Za chwilę w kościele księży pallotynów przy al. Warszawskiej w Lublinie rozpocznie się Msza św. z modlitwą o uzdrowienie. W promieniu 300 metrów od kościoła z każdej strony stoją samochody. Morze samochodów. Rejestracje głównie lubelskie, ale są również auta z Kraśnika, Świdnika, Puław, Warszawy, Rzeszowa, Tarnowa. Uprzedzona o trudnościach, zostawiam samochód kilka ulic dalej. Wtapiam się w tłum, który szybko zmierza do świątyni. Jedni idą w skupieniu, inni żywo opowiadają sobie przeżycia z wrześniowego spotkania u pallotynów. Słyszę, jak dwie elegancko ubrane panie przekonują nieco sceptycznie nastawioną koleżankę: co ci szkodzi pójść się pomodlić. Przecież nic nie tracisz. Tam dzieją się prawdziwe cuda. Myślę: naprawdę muszą dziać się cuda, bo do ogromnego kościoła trudno wejść. Znajoma, którą spotykam, przekonuje, że tłum potrafi być znacznie większy. – Gdybyś widziała, jak potrafi być ciasno, gdy przyjeżdżają tu autokary.
Bóg gra w otwarte karty
Rozpoczyna się comiesięczna Msza św. z modlitwą o uzdrowienie. Obserwuję stojących obok mnie i zastanawiam się, co ich skłoniło do przyjścia. Większość nie wygląda na schorowanych. Wręcz przeciwnie. Młodzi, uśmiechnięci. Dużo małżeństw z maleńkimi dziećmi. Są też starsi. Ci, jeśli nie udało im się znaleźć miejsca w ławkach, najwidoczniej nauczeni doświadczeniem, porozkładali obok siebie turystyczne krzesełka. Tuż za mną ustawia się kolejka do spowiedzi. Wydaje się nie mieć końca. Przesuwam się w inne miejsce. Okazuje się jednak, że cały tył kościoła to ludzie, którzy chcą się wyspowiadać. Ciągle dochodzą nowi. Przeciskam się do przodu. Ksiądz Krzysztof Kralka rozpoczyna homilię. – Bóg niczego przed człowiekiem nie kryje – mówi. – Chce pokazać, jaki jest, byśmy wybierając Go świadomie, wiedzieli, na co się decydujemy. Bóg gra zawsze w otwarte karty. Pytanie tylko, czy my jesteśmy gotowi, by poznać prawdę o Nim. Widzę zasłuchane twarze. Małżeństwa się przytulają. Młody chłopak przede mną sadza sobie na barana malutkiego synka. Bocznym wejściem co chwila dochodzą kolejni wierni.
Tobie zostawiam wszystko
Ksiądz Krzysztof kończy Mszę św. ogłoszeniami i zachęca, by wszyscy ci, którzy kiedyś w tym kościele zostali przez Pana Boga uzdrowieni, podzielili się swoją radością z innymi. Do mikrofonu pewnym krokiem podchodzi młoda dziewczyna. – Mam na imię Agnieszka – mówi. – Zostałam uzdrowiona na spotkaniu z ostrego zapalenia kolan. Wcześniej tylko 15 minut potrafiłam wytrzymać w jednej pozycji. Potem ból stawał się nie do zniesienia. Kolana zaczynały być gorące. Czasami nie mogłam spać. Podczas modlitwy o uzdrowienie kilka miesięcy temu usłyszałam, że trzy kobiety zostały uzdrowione z bólu kolan. Pomyślałam wtedy: „Panie Jezu, może i ja jestem wśród tych trzech, ale Tobie zostawiam wszystko”. Spotkanie się skończyło. Wsiadłam do autobusu i po jakichś 15–20 minutach zdałam sobie sprawę, że nie czuję bólu, a przecież już po takim czasie powinnam. Zdziwiłam się. Kiedy przez cały miesiąc chodziłam i nie czułam bólu, zrozumiałam, że byłam jedną z tych trzech osób. Chwała Panu! Z głośnika płynie pieśń uwielbienia w wykonaniu zespołu „Razem za Jezusem”. Ludzie podnoszą ręce. Każdy zaczyna modlić się po swojemu. Niektórzy po zachęcie ks. Krzysztofa także językami. – Pan Jezus chce napełniać sobą całego człowieka – przekonuje ks. Krzysztof. – Wszystko dla Niego w nas jest ważne. Chcę Panie pozwolić, abyś przemieniał dziś moje serce, abyś we mnie działał. Abyś wyprowadzał mnie z moich ciemności, abyś zapraszał mnie do decyzji przemiany mojego życia. Przyjdź do mojego serca przez moc Ducha Świętego, przyjdź Panie. W kościele słychać szmer powtarzanych przez wiernych słów.
Jezus uzdrawia
Ludzie wstają, podnoszą ręce. Kapłan zachęca, by patrząc na Najświętszy Sakrament, dokonać wyznania wiary. – Czy wyrzekasz się szukania innych sposobów ratunku dla swojego życia poza tym, czemu błogosławi Bóg? Czy wierzysz w Boga, który kocha Cię nieskończoną miłością? Czy wierzysz w Ducha Świętego, którego Jezus posyła nam, byśmy mogli wyznawać naszą wiarę? Czy wierzysz, że Bóg jest obecny w Kościele? Czy wierzysz, że Bóg dzisiaj może Ciebie uzdrowić? Zgromadzeni odpowiadają głośno. Nawet dzieci, te zupełnie malutkie, jakby w potwierdzeniu zaczynają popłakiwać. Z głośników dobiega głos: – Pan przychodzi z łaską uzdrowienia. Jezus teraz uzdrawia tych, którzy od dłuższego czasu cierpią na ból karku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).