To, co dziś często określamy słowem charyzmaty jest wierzchołkiem góry darów Ducha. Zwracającym uwagę, bo niezwykłym, ekscytującym, bo wyrywającym się ponad znaną nam codzienność, ale w zaledwie ułamkiem.
Duch Święty buduje Kościół na różne sposoby. Do części Jego darów nawykliśmy tak, że bywają traktowane jako mniej ważne. A przecież ten sam Duch Święty działa w słowie Bożym, jest obecny w sakramentach, udzielił łaski Apostołom i ich następcom dla dobra całego Kościoła. Jego darem są cnoty, które pozwalają działać zgodnie z dobrem. Ale na tym nie koniec.
Ten sam Duch Święty […] rozdziela między wiernych wszelakiego stanu także szczególne łaski, przez które czyni ich zdatnymi i gotowymi do podejmowania rozmaitych dzieł lub funkcji mających na celu odnowę i dalszą pożyteczną rozbudowę Kościoła, zgodnie ze słowami: "Każdemu dostaje się objaw Ducha dla ogólnego pożytku"[1] – przypomina soborowa konstytucja o Kościele „Lumen Gentium”.
Wszystkim objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. – pisał do Koryntian św. Paweł. - Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów, innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków[2]. Warto zwrócić uwagę: on też nie zaczyna od darów nadzwyczajnych. Pierwszą wymienia mądrość słowa, potem dar poznawania, dar wiary… To, co dziś często określamy słowem charyzmaty jest wierzchołkiem góry darów Ducha. Zwracającym uwagę, bo niezwykłym, ekscytującym, bo wyrywającym się ponad znaną nam codzienność, ale w zaledwie ułamkiem.
Charyzmaty, zarówno najznamienitsze, jak i te bardziej pospolite a szerzej rozpowszechnione, są nader stosowne i pożyteczne dla potrzeb Kościoła, przyjmować je należy z dziękczynieniem i ku pociesze[3] – kontynuuje myśl Sobór. Charyzmat nie jest kłopotem (choć czasem sprawia kłopot). Jeśli jest autentyczny, jeśli pochodzi od Ducha Świętego, jest jak wielki a nieoczekiwany prezent. Kto ma jednak rozpoznać jego znaczenie? Sobór nie ma wątpliwości. Sąd o ich autentyczności i o właściwym wprowadzeniu ich w czyn należy do tych, którzy są w Kościele przełożonymi[4].
Niech nikt w sprawach dotyczących Kościoła nie robi niczego bez biskupa – napominał św. Ignacy Antiocheński. – Wszyscy idźcie za biskupem jak Jezus Chrystus za Ojcem, a za waszymi kapłanami jak za Apostołami. Ani jedno z tych słów się nie przeterminowało, choć wydają się nieadekwatne do czasów, w których żyjemy.
Wielkie jest zaufanie Boga do człowieka, skoro Kościołowi – każdemu z nas - powierzył swoją misję, zostawiając wolną rękę co do sposobów jej realizacji. Każdy z nas może ją porzucić, może przestać słuchać głosu Ducha Świętego, może zdeformować Jego przesłanie. Czasem radykalnie. To samo dotyczy tych, którym Bóg powierzył szczególne zadania. Władza, którą otrzymali, jest dana im dla dobra Kościoła i wsparta łaską. Powinni ją sprawować w sposób budujący, w duchu służby, który jest duchem ich Mistrza[5], a świadomi swoich słabości mogą współczuć tym, którzy nie wiedzą i błądzą[6]. W tym systemie nie ma miejsca na Prezesa i Radę Nadzorczą. Jest miejsce na ojca i brata. To zupełnie inna relacja i zupełnie inna odpowiedzialność.
W odniesieniu do charyzmatów, którymi Duch obdarza swój Kościół jego pasterze są szczególnie powołani, by nie gasić Ducha, lecz doświadczać wszystkiego i zachowywać to, co dobre[7]. Tak, jak robi to św. Paweł w Liście do Koryntian, w rozdziale 14, porządkując sposób korzystania z charyzmatów. Najwyraźniej i wtedy spodziewał się, że nie wszystkim się to spodoba, skoro pisał: Jeżeli komuś wydaje się, że jest prorokiem albo że posiada duchowe dary, niech zrozumie, że to, co wam piszę, jest nakazem Pańskim. A gdyby ktoś tego nie uznał, sam nie będzie uznany[8]. Bóg bowiem nie jest Bogiem zamieszania, lecz pokoju[9].
Dar nie jest moją własnością i nie dla mnie został dany. Tym bardziej nie dla mojego wyniesienia. Jeśli od Ducha Świętego pochodzi, On sam zadba, by został wykorzystany zgodnie z Jego wolą. Teraz lub w przyszłości.
Za wykorzystanie daru powierzonego Kościołowi odpowiadają przed Bogiem ci, którzy mają władzę po to, by wszystkiego doświadczać i zachowywać to, co dobre. Pamietając, co mówił św. Augustyn: każdy, kto niewłaściwie postępuje wobec tych, dla których jest pasterzem, zabija owce, i to nawet zdrowe.
Nawet jeśli owce żyją, jeśli są mocne dzięki słowu Pana i zachowują polecenia Pańskie: "Co mówią czyńcie, ale uczynków ich nie naśladujcie" ten, kto na oczach wszystkich postępuje niegodnie, ze swej strony zabija tych, którzy nań patrzą. Niech więc nie schlebia sobie, że jego ofiara żyje. Żyje, ale on jest zabójcą[10].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.