- Nie mieli przez nas życia. Przechodni pokój, cztery metry na dwa, codziennie pełen młodzieży. Nie rozumieliśmy wtedy myśli ks. Blachnickiego ani zamiarów ks. Salawy, ale on otworzył nam i swój pokój, i swoje serce - mówi Krzysztof Luber.
Siła wspólnoty
– Siła wspólnoty, która razem się modli, która może na siebie liczyć, jest we mnie od czasów pierwszej oazy – dodaje Maria Pająk. – Wywędrowałam do Zawoi. Mamy tam grupę modlitewną nauczycieli. Jestem przekonana, że i tam prowadzi mnie Duch Święty, a wszystko zaczęło się tu, na Leszczynach. – Spodobała mi się idea jubileuszu i odrodzenia wspólnoty oazowej w naszej parafii przez wszystkie pokolenia. Mam zamiar wrócić – deklaruje Magdalena Gąsiorek. – Zostaliśmy zaproszeni do prowadzenia śpiewu w czasie Mszy św. o godz. 10.15 w drugie niedziele miesiąca. To szansa dla każdego z nas, by na nowo znaleźć swoje żywe miejsce w Kościele. – Oaza młodzieżowa prowadziła mnie potem przez duszpasterstwo akademickie, Domowy Kościół i do Akcji Katolickiej, i w tej wspólnocie włączam się w życie Kościoła, ale zawsze będę się czuł częścią oazy, która może na mnie liczyć – dodaje Krzysztof Luber.
– Tamten duch wspólnoty został we mnie na całe życie – mówi Katarzyna Wojtasik. – Realizuje się on w inny sposób, ale wciąż jestem i chcę być wśród ludzi, których jednoczy Boży Duch – na wykładach w Instytucie Teologicznym, gdzie pracuję, w Akademii Techniczno-Humanistycznej. Oaza ze mnie „wychodzi” wszędzie. Nie sposób oderwać się od takich korzeni. – Jestem z grupy oazowiczów, która tworzyła wspólnotę od roku 1983 – mówi Adam Rakszawski. – Dorastaliśmy w przekonaniu, że trudno jest doświadczać Boga poza wspólnotą. Teraz czujemy wyraźnie, że wspólnota się o nas upomniała, że sam Pan Bóg się o nas upomniał. Mając wtedy 14 czy 15 lat, czuliśmy się jak apostołowie. To było niesamowite doświadczenie żywej wiary, które jest możliwe tylko wtedy, kiedy się samemu idzie między ludzi głosić Ewangelię.
Na nowo
– Ktoś ze starszych oazowiczów odnalazł w kronice zapis, że 20 lat temu zorganizowano 20-lecie oazy w parafii Chrystusa Króla na Leszczynach – mówi Krzysztof Maga, w oazie od 1976 roku. – Wypadało więc przygotować 40-lecie! Była zgoda księdza proboszcza Józefa Jaska, zebrali się starzy oazowicze. Ja wstąpiłem do oazy w 1976 r. Byłem ministrantem, patrzyłem jak przychodzili na Msze św. z gitarami, zaczynali śpiewać inaczej niż to zwykle było w kościele. Po jubileuszowym spotkaniu spodziewamy się, że narodzimy się na nowo – słowa oazowej Piosenki Roku otworzyły nam furtkę. W wielu z nas jest potrzeba odnalezienia swojego miejsca w Kościele. Msze św. w drugie niedziele, piątkowe spotkania i wyjazdowe rekolekcje dla wszystkich, niezależnie od wieku, to nasza propozycja. Mamy zapał, chęci i dajemy się w tym prowadzić Duchowi Świętemu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.