Msza św. koncelebrowana przez trzech biskupów diecezji i ponad 100 kapłanów oraz procesja 6 tys. młodych ludzi zakończyły wielkie Diecezjalne Czuwanie Młodych diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
W wielkiej, przygotowanej na ubiegłoroczne świętowanie monstrancji, uroczyście wprowadził Najświętszy Sakrament bp Edward Dajczak, a za nim podążali kapłani, którzy przyjechali razem z młodzieżą na świętowanie.
W kierunku sceny, na której ustawiono monstrancję wyciągnęło się tysiące rąk. - Bądźcie szczęśliwi, bądźcie wolni, nie pozwólcie, żeby ktoś wam skradł nadzieję. Warto każdą sekundę przeżywać w pełni. Każdy uśmiech, każde słowo, każde spojrzenie może być miłością - zachęcał chwilę wcześniej do zawierzenia swojego życia o. Enrique.
- Cała cześć Tobie, który jesteś Żywy pośród nas. To jest Twoje ciało, to jest Twoja krew wylana na krzyżu. Chcemy rozłożyć ramiona i przyjąć dar Twojego Ducha. Maryja, która nas oddaje Jezusowi i Jezus, który daje nam Maryję. Zabierz serce z kamienia i wypełnij nas Swoją miłością, Swoją chwałą - zapraszał o. Enrique.
Wcześniej ojcowie rekolekcjoniści uczyli młodych, jak mają się modlić. - Ty, który czujesz się największym grzesznikiem, ty, który teraz płaczesz, powtarzaj z całego serca patrząc na Jezusa. Pokaż swoje ręce Jezusowi - wołał o. Enrique, a tysiące młodych odpowiadało na to wezwanie uniesionymi wysoko w górę ramionami i powtarzanym w kółko aktem strzelistym: „Jezu Chryste, synu Dawida, ulituj się nade mną”.
Za chwilę wśród jednostajnego szumu rozległy pojedyncze krzyki, a potem młodzi skandowali swoją modlitwę razem.
Karolina Pawłowska /GN
Kapłani nakładali ręce na głowę młodzieży. Wielu z uczestników spotkania doznało spoczynku w Duchu Świętym, wielu płakało i śmiało się.
W trakcie modlitwy wstawienniczej księża ruszyli pośród młodych, by nakładać na nich ręce i im błogosławić. - Pan Jezus przechodzi wśród was poprzez księży. Jezus, który błogosławi, Jezus, który ciebie uzdrawia, Jezus, który ciebie uwalnia. Oddaj Mu swoje serce - mówił o. Enrique.
Wielu z uczestniczących doznawało spoczynku w Duchu Świętym, wśród tłumu rozlegały się też krzyki i śmiechy. - Nie bójcie się, że niektórzy śmieją się, wydają odgłosy, a niektórzy padają na ziemię. Duch tak działa, tak uwalnia - przekonywał młodych o. Antonello, gdy przechodził pośród nich i nakładał im ręce na głowy.
Podchodził do monstrancji i dotykając Najświętszego Sakramentu, łaskę Jezusa przekazywał dalej stojącym. Przytulał też histerycznie płaczących, dotykał czół stojących i błogosławił.
Na koniec biskup Dajczak i rekolekcjoniści zaprosili młodych na scenę, by sami mogli dotknąć monstrancji z Najświętszym Sakramentem.
- Ogrzejcie swoje serce przy Jezusie. On chce wylać na was płomienie żywe, płomienie miłości. Potrzebuje tylko twojego tak. Weź ten ogień! - zapraszał o. Enrique, a tysiące młodych pochodziło, żeby choć przez chwilę dotknąć monstrancji z Najświętszym Sakramentem.
- Jezusie, synu Dawida, ulituj się nad tą diecezją, nad zniewolonymi, nad cierpiącymi niedostatek i nad nami - powtarzali młodzi za klęczącym przed Najświętszym Sakramentem bp. Edwardem.
Wielkim finałem diecezjalnego Spotkania Młodych była Msza św. sprawowana w namiocie na polowym ołtarzu. Razem z biskupami diecezji koncelebrowało ją 104 kapłanów.
Przez cały dzień kapłani w sanktuarium służyli też sakramentem pokuty i pojednania. Jak mówią organizatorzy spotkania, chętnych do pojednania się z Bogiem było tak wielu, że kapłani spowiadali również w trakcie Mszy św.x
- Spójrzcie na Pietę, jaką Ona ma pogodą twarz - zapraszał młodych w homilii bp Edward Dajczak. - Choć trzyma w rękach ciało swojego Syna, Matka wie, że Jego ofiara to nasze zbawienie. Kościół to my wszyscy, ciało mistyczne Jezusa, więc Maryja trzyma w rękach każdego z nas - tłumaczył.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.