27 lipca w Łagiewnikach rozpoczęło się dwudniowe modlitewne czuwanie w łączności z Rio.
– Papież Franciszek, będąc tutaj, powiedziałby pewnie: „Dzień dobry!”. Ja powiem tradycyjnie: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!” – mówił bp Damian Muskus, witając młodzież zgromadzoną w bazylice Miłosierdzia Bożego podczas „Rio w Krakowie”. – Gdy Jan Paweł II w latach 80. XX w. zwołał pierwsze Światowe Dni Młodzieży, wiele osób było sceptycznie nastawionych do tego pomysłu. Nie wierzyli, że młodzież wychowana na kreskówkach przyjmie to zaproszenie i wyzwanie do porzucenia wygodnego życia, do pójścia za Chrystusem. A jednak to się udało i Światowe Dni Młodzieży odbywają się już po raz 28. I choć czasy i papieże się zmieniają, nie zmienia się entuzjazm młodych ludzi – tych zebranych w Rio de Janeiro, i was, którzy wypełniliście łagiewnicką świątynię – dodał bp Muskus.
Czuwanie rozpoczęły modlitwa w Godzinie Miłosierdzia, Koronka do Bożego Miłosierdzia oraz konferencja o. Jordana Śliwińskiego OFM Cap, przygotowująca uczestników „Rio w Krakowie” do dobrego przeżycia sakramentu pokuty.
Monika Łącka /GN Modlitwa podczas konferencji o spowiedzi o. Jordana Śliwińskiego, przygotowująca do dobrego przeżycia sakramentu pokuty – Nieważne, jakich słów używacie podczas spowiedzi, bo na pewno często niełatwo jest wyznać swoje grzechy. Ważne, byście podczas tego spotkania z Chrystusem byli prawdziwi. Bo Bóg chce wam te grzechy odpuścić. Zależy Mu na was, na tym, byście byli prawdziwie szczęśliwi. Wyznając grzechy, spróbujcie znaleźć w sobie światło – szansę do zmiany życia, znalezienia przyczyny grzechów, które powracają, i wyjścia z nich – radził o. Jordan.
Rady okazały się pomocne, bo przez kolejną godzinę kilkudziesięciu kapłanów nieprzerwanie spowiadało młodzież ustawioną w długich kolejkach do konfesjonałów – zarówno tych stojących w bazylice, jak i ustawionych w krużgankach w dolnym kościele. W tym czasie w bazylice trwała również adoracja Najświętszego Sakramentu.
– Wszyscy, którzy odeszliście właśnie od kratek konfesjonałów, gdzie zostawiliście ciężar waszych grzechów, jesteście uratowani przez Miłość – z radością zauważyła podczas kolejnej konferencji s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, dodając, że uratowani przez Miłość są także ci, którzy dziś do Łagiewnik nie przyszli, ale na przykład jedzą lody na krakowskim Rynku albo opalają się na plaży. – Nie wiedzą, co się tu dzieje, ale ich także Bóg kocha. A ja pokornie proszę Go, by posłużył się mną i powiedział to, co chce wam przekazać. Spójrzcie więc na stopy Jezusa Miłosiernego. On zdaje się mówić, że nieustannie biegnie do każdego z nas, idzie za nami krok w krok, szuka nas, gdy się gubimy. Przychodzi boso i w prostej białej koszuli, byśmy widzieli w Nim kogoś najbliższego, kto nigdy nas nie zostawi – mówiła s. Gaudia.
Monika Łącka /GN - Jesteście uratowani przez Miłość. Oczy Jezusa patrzą na was z miłością - mówiła s. Gaudia Skass – Spójrzcie też na Jego przebite ręce. Jezus wyciągając je, mówi, że ktokolwiek do Niego przyjdzie, nie zostanie odrzucony. W każdym dostrzeże nawet najmniejsze ziarenko dobra i uświęci je, by wzrastało. Spójrzcie na promienie wytryskujące z Jego serca. W nich jest źródło miłosierdzia i przebaczenia. Spójrzcie głęboko w Jego oczy. Jezus chce wam powiedzieć, że nikogo nie oskarża, nie ocenia, nie wytyka nam błędów, nie potępia. Jego oczy patrzą z miłością. On chce przebaczać, i przebaczać, i przebaczać. Boże miłosierdzie jest odpowiedzią na naszą nieumiejętność przebaczenia sobie i bliźnim, których często surowo oceniamy. Takiego Jezusa, wzruszonego naszym zaufaniem, poranieniem, pragnieniem przebaczenia, poznała św. s. Faustyna. Takiego Boga może poznać każdy z nas. On czeka na nas. Uwielbiajmy Go. Także śpiewem i tańcem – przekonywała s. Gaudia. Skutecznie, bo na błoniach wokół bazyliki przez 1,5 godziny trwało wielkie, taneczne uwielbienie, a młodzież chętnie dzieliła się swoim świadectwem wiary.
– Jesteśmy tu, bo chcieliśmy poczuć jedność Kościoła, podzielić się wiarą i radością oraz czerpać tę radość od innych osób. To spotkanie jest dla nas umocnieniem wiary. Nie możemy być w Rio, więc jesteśmy w Krakowie, ale z tymi, którzy spotykają się właśnie z papieżem, łączymy się duchowo. I jest super! – mówi Karolina z Mielca, która do Krakowa przyjechała z 12-osobową grupą młodzieży. – Dlaczego jest super? Bo Jezus jest super, bo jest tu dużo pięknej modlitwy i zabawy, która daje niesamowitą radość i energię. Taką wewnętrzną – dodaje ks. Paweł, opiekun grupy.
Monika Łącka /GN Tańce lednickie, czyli uwielbienie Boga tańcem i śpiewem – Coraz rzadziej spotyka się młodzież, z którą można się pomodlić, a my tego właśnie potrzebujemy. Nie mogliśmy polecieć do Brazylii, więc z krakowskiego Rio czerpiemy radość i siłę. Spełniamy się, nasze powołanie, będąc blisko Chrystusa – dziś i na co dzień – mówią zgodnie Norbert i Ola, którzy z kilkuosobową grupą przyjaciół do Krakowa przyjechali z Buska. – Kiedyś byliśmy w oazie, teraz jesteśmy w grupie muzycznej. Prowadzimy śpiew podczas Mszy św., a także podczas pielgrzymki na Jasną Górę, na którą idziemy już za kilka dni! – dodają.
Marta i Jacek pochodzą z Chrzanowa i Juszczyna, ale uczą się w Krakowie. – Idąc do Łagiewnik, myśleliśmy, że przecież moglibyśmy spędzić popołudnie, opalając się, np. w Kryspinowie. Ale my chcieliśmy być tutaj. To jest nasze świadectwo wiary. Chcieliśmy też duchowo połączyć się z papieżem Franciszkiem i zobaczyć, że takich jak my jest więcej. Bo nasi znajomi mają, niestety, inne spojrzenie na życie – wybierają używki i rozrywki, które szczęścia nie dają. My trzymamy się wartości chrześcijańskich. Oni wybierają Woodstock, my – Rio w Krakowie – mówią.
Wieczorem uczestnicy Rio w Krakowie wyruszyli w Drogę Światła, z sanktuarium Miłosierdzia Bożego do sanktuarium bł. Jana Pawła II, gdzie uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Damian Muskus.
W nocy odbyło się również czuwanie modlitewne w łączności (za pośrednictwem telebimów) z Rio de Janeiro.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).