Na Ukrainie i w Polsce trwają obchody upamiętniające tragedię Polaków.
„Epitafium Wołyńskie 1943” skomponowałem dla upamiętnienia tragedii Polaków na Wołyniu. Być może to muzyczne epitafium pozwoli choć na chwilę ukoić ból tych, którzy pamiętają... choć minęło już 70 lat” – powiedział kompozytor Marcin Mirowski. Jego utwór, jak również „Dolorosa Wołyń 1943” organisty i kompozytora Roberta Grudnia a także „3 Symfonię” Henryka Mikołaja Góreckiego, z okazji 70. rocznicy Rzezi Wołyńskiej wykonano wieczorem 13 lipca w łuckiej katedrze łacińskiej.
„Epitafium Wołyńskie 1943” Marcina Mirowskiego jest darem przygotowanym przez filharmoników lubelskich dla mieszkającej tutaj społeczności. Nie tylko polskiej ale i również sympatyków kultury polskiej, ludzi, którzy chcą zbliżenia z Polską, zbliżenia z Europą. Chcą po prostu zbliżenia między dwoma słowiańskimi narodami” - powiedział KAI dr Jan Sęk, dyrektor Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie i prezes Fundacji Willa Polonia. Zaznaczył, że projekt koncertu z udziałem Orkiestry Filharmonii Lubelskiej pod batutą Wojciecha Rodka i solistki Ewy Vesin z Wrocławia został zrealizowany dzięki wsparciu konsulatu generalnego RP w Łucku.
Koncert pod tytułem „Epitafium Wołyńskie 1943” w łuckiej katedrze św. Apostołów Piotra i Pawła zaszczycili swoją obecnością duchowieństwo katolickie dwóch obrządków i prawosławni, polscy dyplomaci z placówek w Kijowie, Lwowie, Winnicy i Łucku na czele z ambasadorem RP na Ukrainie Henrykiem Litwinem. Wśród słuchaczy było też wielu pielgrzymów z Polski.
„Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam posłuchać tego koncertu, szczególnie po całym dniu naszej pielgrzymki do wielu miejsc gdzie spoczywają wymordowani Polacy. Tak to jest, kiedy brakuje słów wobec dramatu. My żyjący teraz, po tylu latach, odwiedzający te miejsca, trudno wyrazić nam słowami nasze emocje, za to wybrzmiały one na tym koncercie. Koncert był pięknym zakończeniem dnia. Dzięki niemu łatwiej nam sobie poradzić z wszystkimi emocjami, z tym czego doświadczyliśmy dzisiaj a zaczęliśmy o świcie od Mszy św. na jednym z cmentarzy wołyńskich. Osobiście nie mam żadnych związków z tragedią wołyńską, ale ci którzy je mają, przeżywają, to jeszcze bardziej” – powiedziała Teresa Misiuk, zastępca przewodniczącego sekcji krajowej oświaty i wychowania NSZZ „Solidarność”.
„Musimy trzymać się prawdy, jak mówił nasz wielki rodak, papież Słowianin, zwiastun nadziei bł. Jan Paweł II. Prawda nas wyzwoli. Ale na to trzeba czasu. Dzisiaj najwłaściwszym językiem jest chyba język bez słów, cisza i muzyka. Ludzie kultury powinni jednoczyć okaleczone przeszłością narody” – zaznaczył dyrektor Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.